Pierwszej porażki – po dwóch wcześniejszych zwycięstwach - w rozgrywkach małopolskiej III ligi doznali siatkarze Gorców McArthur Nowy Targ. Nowotarżanie we własnej hali ulegli 2:3 jednemu z głównych faworytów rozgrywek, drużynie Iskierki Tarnów.
Pierwszy set bardzo słaby w wykonaniu gospodarzy. Niewiele im w tej partii wychodziło. Raziły przede wszystkim własne, niewymuszone błędy i w konsekwencji za darmo oddane punkty. Wystarczy tylko odnotować, że aż 8 zagrywek zawodników Gorców było autowych.
W drugiej partii nowotarżanie przeszli metamorfozę. To przede wszystkim zasługa korekt jakie dokonał w składzie trener Piotr Pagacz. Szczególnie trafna okazała się zmiana rozgrywającego. Marcin Pawlik poderwał swój zespół. Nie tylko świetnie rozdawał piłki, ale i uszczelnił blok. Efekt? Wygrana do 18. Dobrą grę Gorce kontynuowały i w partii czwartej. W niej błyszczał przede wszystkim Mateusz Łabuz, którego ataki siały postrach w szeregach rywali. Tego seta gospodarze wygrali do 20 i objęli prowadzenie w meczu 2:1.
Niestety kolejne fragmenty spotkania to już dominacja przyjezdnych. Gospodarzom, którzy dwa dni wcześniej stoczyli dwugodzinny, pięciosetowy bój w Woli Dębińskiej, wyraźnie zaczęło brakować sił. Brakowało dynamiki i precyzji w akcjach ofensywnych. Kompletnie nie funkcjonował blok. A rywale rozpędzali się z każdym kolejnym punktem. Set czwarty zakończył się ich wygraną do 20. Tie-break bez historii. Szybko uzyskana przewaga pozwolił Iskierce kontrolować wydarzenia na parkiecie.
- W porównaniu z pierwszym naszym meczem we własnej hali, zaprezentowaliśmy się dużo lepiej. To widział każdy, kto chociaż troszkę zna się na siatkówce. Przegraliśmy jednak, ponieważ jeszcze nie jesteśmy zespołem. Rywale grają już drugi czy trzeci sezon grają tym samym składem i widać było konsolidację. Próbowaliśmy zagrywki strategicznej, zaczynając mecz nieco eksperymentalnym składem. W drugim i trzecim secie już graliśmy optymalnym na tym moment zestawieniem i wyglądało to całkiem nieźle. Niestety w pewnym momencie zaczęliśmy gasnąć. Przestaliśmy grać i nie było już sposobu aby to zmienić. Szczególnie w piątym secie praktycznie nie było nas na boisku. Trudno. Nikt nie mówił, że od razu mamy wygrywać wszystkie mecze. Jeżeli chcemy zwyciężać, musimy ciężko pracować. Budujące jest to, że po raz kolejny trybuny się wypełniły do ostatniego miejsca. To pokazuje, że to co robimy ma sens - ocenił trener Piotr Pagacz.
Już za tydzień Gorce czeka wyjazdowa potyczka z drużyną UKS Zalew Świnna Poręba, a kolejne spotkanie we własnej hali nowotarżanie rozegrają 29 listopada z Glinikiem Gorlice.
Gorce McArthur Nowy Targ – GPF MUKS Iskierka Tarnów 2:3 (19:25, 25:18, 25:20, 20:25, 7:15)
Gorce: Leja, Węziński, Majewski, Kroma, Żegleń, Bulanda, - Dziedzic (l) oraz Gut, Łabuz, Pawlik, Wleciał.
Iskierka: Łata, Porosło, P. Dziwerzyński, Gębala, Żeleżnik, Patyk - K. Dziwerzyński (l) – Banaś, Lazarowicz.