Sobota obfitowała w mecze sparingowe. W akcji ujrzeliśmy piłkarzy Podhala Nowy Targ, Szaflar, Watry Białka Tatrzańska, Huraganu Waksmund, Jarmuty Szczawnica oraz KS Zakopanego. Tradycyjnie mecze rozgrywano na boiskach ze sztuczną nawierzchnią w Nowym Targu i Tylmanowej.
NKP Podhale Nowy Targ – KS Tymbark 5:0 (2:0)
Bramki: Świerzbiński 2, Komorek 2, Hajnos.
NKP: Kowalczuk – Anioł, Krzystyniak (60 Stanczak), Urbański, Bobak (46 Augustyn) - Gogola (46 Dudek), Hałgas (46 Misiura), Komorek, Pietrzak (60 Lichacz) - Świerzbiński, Hajnos (46 Czubin).
- Była to kolejna okazja do tego aby doskonalić grę w ataku pozycyjnym. Do przerwy mam trochę pretensji do zespołu, bo nie wychodziło to tak jak sobie zakładaliśmy. Trzeba jednak oddać rywalom, że wysoko zawiesili poprzeczkę. Wychodzili bardzo wysoko, byli agresywni. Dopóki miał siły, to ich taktyka zdawała egzamin. Z każdą minutą nasza przewaga jednak rosła. Wynikiem tego były bramki. W drugiej połowie mieliśmy więcej luzu. Kilka razy jednak chłopakom zabrakło precyzji i koncentracji w wykończeniu akcji – podsumował Marek Żołądź.
LKS Szaflary – Watra Białka Tatrzańska 2:2 (0:2)
Bramki: Baboń, Gogolak – Zubek, testowany
Szaflary: Nykaza – Marek, Rusnak, Grzęda, Kurańda – P. Kamiński, Jarząbek, Szczerba, Czubernat – Baboń, Kłosowski oraz Kułach, Szulc, Gogolak, Bielański.
Watra: Rabiański (15 Rabiasz) – G. Bochnak, Łojek, Zinyak, Kantor – T. Remiasz, Drobnak, Wardęga, Chorążak – testowany I, testowany II oraz Kuchta, Gacek, Zubek, Ł. Remiasz.
- W pierwszej połowie chyba chcieliśmy pokazać jak nie należy grać w piłkę. Nic na nie wychodziło. Graliśmy na stojąco. Na pewno wpływ miał na to ciężki, piątkowy trening. W drugiej już było lepiej. Zaczęliśmy więcej biegać, wychodzić na pozycje. Doprowadziliśmy do remisu, a trzeba też zaznaczyć, że zmarnowaliśmy rzut karny. Przed nami jeszcze sporo pracy. Zadebiutował w naszych szeregach Bartek Bielański. Widać, że ma spory potencjał – ocenił trener Szaflar, Stanisław Budzyk.
- Momentami nasza gra wyglądała już całkiem dobrze. Tyczy się to przede wszystkim w drugiej połowie. Po przerwie zaczął się bałagan na boisku. Rywal przejął inicjatywę. Nadziewaliśmy się na kontry, a sami byliśmy szalenie nieskuteczni. Przeciwnik był za to skuteczny do bólu. Szukamy wciąż zawodników. Brakuje nam kreatywnych graczy. Co najmniej dwóch takich ludzi musimy pozyskać – przyznał trener Watry, Mirosław Kalita.
W zespole z Białki Tatrzańskiej sprawdzany był m.in. Hubert Wardęga, który jesienią reprezentował barwy Lubania Maniowy.
KS Zakopane – LKS Rajsko (A klasa wadowicka) 3:1 (2:0)
Bramki dla KSZ: testowany, Wesołowski, G. Grela.
KSZ: Różalski – Frasunek, Chrobak, Stępień, Witoń – testowany, Leniewicz, Drabik, G. Grela – M. Grela, Wesołowski oraz Stasik, testowany II.
- Po raz kolejny nie zebraliśmy składu. Tak dalej być nie może. To już zakrawa na kpiny. Sparing ma na celu to aby wypróbować pewne schematy. Z taką frekwencją nie mamy o czym mówić. Podobnie jest na treningach. Mam na nich 4-5 zawodników. Potrzeba wstrząsu. Nie wiem co będzie dalej – powiedział trener KSZ, Marian Tajduś.
Jarmuta Szczawnica – Huragan Waksmund 2:2 (1:2)
Bramki: Pietrzak, Mlak – Siuty dwa.
Jarmuta: Wójcikiewicz (30 Truchoń) – K. Ciesielka, Labidi, Diop, Jasiurkowski – testowany, Kozielec (46 Mastalski), Pietrzak, Borucki (70 D. Ciesielka), Ł. Wiercioch (70 Szczepaniak), W. Wiercioch (60 Waligóra), Mlak oraz Urban
Huragan: M. Cyrwus – J. Mroszczak, B. Handzel, T. Cyruws, K. Potoczak – M. Potoczak, A. Mozydniewicz, M. Hanzdzel, J. Waksmundzki – Zagata, Siuty oraz Trąbka, K. Waksmundzki, Fryźlewicz, K. Bryja, M. Garcarz, P. Zagata.
- Tempo meczu jak na sparing wysokie. Mnie osobiście cieszą dwie rzeczy. Pierwsza to, że wreszcie gola zdobył Pietrzak, który miał z tym ostatnio problemy, a druga to postawa naszych młodych zawodników. Mam nadzieję, że to symptomy progresu naszej gry – podsumował trener Jarmuty, Jerzy Grabara.
- Mecz miał dwa oblicza. Do 30 minuty to my sprawialiśmy lepsze wrażeniem i odzwierciedleniem tego były dwa nasze gole. Potem to już zdecydowanie nasza gorsza gra i dominacja Jarmuty, która po doprowadzenia do remisu 2:2, mogła nawet pokusić się jeszcze o zwycięskiego gola. Popełnialiśmy za dużo własnych błędów – podsumował trener Huraganu, Bartłomiej Walczak.