Niespodziewanej porażki w wyjazdowym spotkaniu 21 kolejki III ligi z beniaminkiem Partyzantem Radoszyce doznali gracze Porońca Poronin. Dla gospodarzy była to dopiero druga wygrana w sezonie.
- Kompromitacja. Tylko tak można określić naszą postawę w tym meczu. W drugiej połowie oddaliśmy mecz bez walki. Co poniektórzy muszą się poważnie nad sobą zastanowić. Bo na takim poziomie nie przystoją pewne zachowania. Trzeba usiąść, porozmawiać i szybko wyciągnąć konsekwencje, bo podążamy w złym kierunku – przyznał zaraz po spotkaniu mocno zasmucony trener Porońca Marcin Manelski.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 76 min. Gospodarze wyprowadzili kontratak. Po dalekim zagraniu na lewą stronę boiska i nieudanej pułapce ofsajdowej Porońca, wprowadzony w drugiej połowie Ifeanyi Nwachwukwu wbiegł w pole karne, wycofał piłkę do Ukraińca Romana Babyna, który uderzył nie do obrony.
Poroniec sytuacje bramkowe stworzył sobie tylko w pierwszych 45 minutach. Dwukrotnie w słupek trafiał Paweł Nowak, a po mocnym strzale Sebastiana Leszczaka udanie interweniował bramkarz gospodarzy. Tylko 25 minut przebywał na boisku Maciej Żurawski, któremu odnowiła się kontuzja łydki i zastąpić go musiał Rafał Gadzina.
W następnej kolejce Poroniec zagra w roli gospodarza z rezerwami Korony Kielce. Mecz rozegrany zostanie w niedzielę. Wcześniej, bo już we środą zespół trenera Manelskiego ma rozegrać pucharowe spotkanie z KS Zakopanem.
Partyzant Radoszyce – Poroniec Poronin 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Babyn 76.
Partyzant: Zieliński – Zagdan, Prus Niewiadomski, Miśtal, Poddębniak – Kabaniuk ŻK (63 Opara), Morgaś (79 Dyzia), Czarnecki, Papros (68 Nieszporek) – Babyn, Kopyciński (54 Nwachwukwu).
Poroniec: Królczyk – Kępa, Prokop, Bartos, Senderski – Nowobilski (68 Zielonka), Łybyk, Łyduch, Nowak ŻK, Leszczak (72 Folwarski) – Żurawski (25 Gadzina ŻK).
Sędziował: Kamil Pastuszka ze Starachowic. Widzów: 200