W 19 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi lider tabeli NKP Podhale Nowy Targ pokonał na swoim boisku Glinika Gorlice 4:1. Mecz okrzyknięto meczem przyjaźni ze względu na kibicowskie relacje obu drużyn.
Sporo było obaw czy aby nie dojdzie do powtórki sprzed trzech lat, kiedy wybryk kibicowski (uderzono rolką sędziego liniowego) przerwał mecz w jego 47 min. Tym razem jednak fani spisali się na medal, głośno i kulturalnie – poza drobnymi wyjątkami – dopingując raz jedną, raz drugą drużynę.
Na boisku też działo się sporo ciekawego. Po 5 minutach zanosiło się na pogrom gości. Podhale prowadziło bowiem już 2:0. Przy obu golach udział miał Rafał Komorek. Najpierw sam wykorzystał niezdecydowanie obrońców i bramkarza Glinika i z rogu „piątki" posłał piłkę do bramki, a następie po jego akcji lewą stroną i dograniu wzdłuż linii bramkowej z bliska formalności dopełnił Grzegorz Misiura.
Po tak imponującym początku w kolejnych minutach nowotarżanie wyraźnie osiedli na laurach. Skarcił ich za to w 26 min Mateusz Król, świetnie uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego z okolic 30 metra. Po chwili mógł być już remis. Po kontrataku Glinika, Daniek Ogrodnik znalazł się sam przed Dawidem Trutym, alefatalnie spudłował.
W przerwie gorąco i głośno było w szatni nowotarżan. I to przyniosło efekty. Podhale przejęło inicjatywę. Już w 49 min w świetnej okazji znalazł się Maciej Gogola. Napastnik Podhala położył zwodem bramkarza, ale mając pustą bramkę przed sobą, uderzył nad poprzeczką. Precyzji nie zabrakło za to w 65 min Rafałowi Hałgasowi, który sprzed pola karnego uderzył płasko po ziemi i piłka przy prawym słupku wpadła do bramki. W 78 min znów groźnie było po rzucie wolnym Króla, który sprawił sporo problemów Trutemu. W 82 min wygraną nowotarżan przypieczętował Sebastian Świerzbiński, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Lichacza, trącił piłkę głową i ta wpadła do siatki.
- Po nieudanym dla nas meczu ze Skalnikiem chcieliśmy samo udowodnić sobie, że to był tylko wypadek przy pracy. I to się udało. Wyszliśmy na boisku z nastawieniem, że od samego początku ostro zaatakujemy przeciwnika. I to się świetnie sprawdziło. Szybko zdobyliśmy dwa gole. Trochę nerwowo zrobiło się po stracie przez nas gola. Moje uwagi w przerwie meczu nie tyczyły się tyle naszej gry, a o sposób zachowania się zawodników na boisku. Za dużo było zwracania sobie uwagi i takich wycieczek słownych między piłkarzami. Zamiast skupić się na graniu to zaczęliśmy szukać błędów u kolegów. Wydaje mi się, że dotarło to do zawodników. W drugiej połowie już takich sytuacji nie było. Wygraliśmy i to najważniejsze. Styl nie zawsze jest istotny – ocenił trener Podhala, Marek Żołądź.
NKP Podhale Nowy Targ – Glinik Gorlice 4:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Komorek 3, 2:0 Misiura 5, 2:1 Król 26, 3:1 Hałgas 65, 4:1 Świerzbiński 83.
Podhale: Truty – Anioł (75 Lichacz), Urbański, Krzystyniak ŻK, Bobak (46 Augustyn) – Misiura (62 Dudek), Hałgas, Świerzbiński, Komorek ŻK – Czubin, Gogola (55 Mroszczak).
Glinik: Harwat – Banaszek ŻK (72 Rąpała), Kijek ŻK, Zapała, Rzonca – Gomulak (63 Drąg), Król, Serafin, Ogrodnik ŻK – Jabłczyk ŻK (63 Laskoś), Baran ŻK.
Sędziowała: Magdalena Syta z Krakowa. Widzów: 200