Nie udał się wyjazd do Korzennej na spotkanie 18 kolejki ligi okręgowej piłkarzom Jarmuty Szczawnica. Mecz zakończył się bowiem ich porażką 0:1.
Mecz rozstrzygnął się w 60 minucie gry po centrze w pole karne Jarmuty i pechowej interwencji Labidiego, który posłał piłkę do swojej bramki. Ten sam zawodnik chwilę wcześniej zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem Korzennej.
- Duży niedosyt. Zabrakło szczęścia, które z kolei dopisało naszym rywalom. W przekroju całego spotkania to my byliśmy stroną która dyktowała warunki gry. Gospodarze ograniczali praktycznie do defensywy. Postawili „autobus" na własnej połowie i nie udało się nam go sforsować. Sytuacji mieliśmy sporo. W pierwszej połowie m.in. po rzutach rożnych dwukrotnie groźnie, aczkolwiek niecelnie główkował Pawełczak. Również ja miałem dobrą okazję, ale z 18 metrów także nie trafiłem w bramkę. Po stracie bramki postawiliśmy wszystko na jedną szalę. Zagraliśmy na 3 napastników. Gospodarze praktycznie nie przekraczali własnej połowy. Efektu w postaci gola to jednak nie przyniosło i musimy się pogodzić z przegraną – zrelacjonował Jacek Pietrzak, który pod nieobecność Jerzego Grabary pełnił rolę grającego trenera.
ULKS Korzenna – Jarmuta Szczawnica 1:0 (0:0)
Bramka: Labidi – samobójcza 60.
Jarmuta: Truchoń – Hrydziuszko, Babik, Diop, Ciesielka – J. Pietrzak, M. Pietrzak, Mlak (55 Mastalski), Labidi (68 Borucki) – Pawełczak, W. Wiercioch.