W sobotnich meczach 21 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi wygraną zapisali na swoim koncie piłkarze NKP Podhala Nowy Targ, którzy 4:0 pokonali Dąbrovię Dąbrowa Tarnowska. Swoje spotkanie przegrali natomiast zakopiańczycy, którzy przed własną publicznością ulegli 0:2 Barciczance Barcice.
NKP Podhale Nowy Targ – Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska 4:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Komorek 66, 2:0 Czubin 69, 3:0 Hałgas 86, 4:0 Dudek 90.
Podhale: Antolak – Bobak, Urbański, Gąsiorek ŻK, Komorek – Misiura (60 Anioł), Hałgas, Świerzbiński, Dudek - Lichacz (60 Mroszczak), Czubin.
Dąbrovia: M. Nowak – Grajdura (51 Górka), Cielczyk, Wróbel, Czupryna (74 Piotrowicz) – Białas ŻK, R. Krupa, K. Krupa (77 Skowron ŻK), A. Nowak – Chwałek, Cholewa (65 Rzepka).
Sędziował: Damian Szczerba z Nowego Sącza. Widzów: 200
Tym zwycięstwem nowotarżanie sprawili prezent trenerowi Markowi Żołędziowi, który dzień wcześniej obchodził czterdzieste urodziny. Pierwsza dwa celne strzały w tym spotkaniu oddali goście. W 6 min uderzał A. Nowak, a w 10 min Białas. W obu przypadkach skutecznie interweniował Antolak. Pierwszy celny strzał gospodarzy miał miejsce dopiero w 24 min. Próbował z 16 metrów Lichacz, ale efektowną obroną popisał się M. Nowak. W 32 min bramkarza Dąbrovii próbował zaskoczyć – bez powodzenia – z ostrego w kąta Dudek.
W drugiej połowie trener Podhala dokonał korekt w ustawieniu. Grający w pierwszych 45 minutach na pozycji prawego obrońcy Komorek, został przesunięty do drugiej linii. To była kluczowa decyzja. Właśnie ten zawodnik w 66 min otworzył wynik spotkania, kierując piłkę wślizgiem do bramki po dograniu z prawej strony Hałgasa. W 69 min już było 2:0. Akcję rozprowadził Mroszczak, dograł piłkę w polu karnym do Czubina, a ten wygrał starcie sam na sam z M. Nowakiem. W 85 min Komorek z Hałgasem we dwóch rozklepali defensywę przeciwnika i ten drugi podwyższył na 3:0. Wygraną gospodarzy przypieczętował w doliczonym czasie gry Dudek, który wykorzystał niezdecydowanie obrońców Dąbrovii i z bliska wepchnął piłkę do bramki.
- Lepszego prezentu nie mogłem sobie wymarzyć. Dziękuje za to chłopakom. Może nie do końca nasza gra w tym spotkaniu wyglądała tak jak by sobie tego życzyli nasi kibice, ale najważniejsze, że dopisujemy do swojego dorobku kolejne trzy punkty, które umacniają nas na pozycji lidera. Trzeba też oddać przeciwnikowi, że swoją agresywną grą długo sprawiał nam spore problemy. W pierwszej połowie próbowałem wariantu z Komorkiem w defensywie, bo chciałem mieć dwóch szybkich zawodników na prawej stronie. Liczyłem, że to będzie nasza broń, ale nie do końca się to sprawdziło, stąd w drugiej połowie już Rafał wrócił na swoją nominalną pozycję – przyznał po meczu trener Podhala, Marek Żołądź.
KS Zakopane – Barciczanka Barcie 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Tokarczyk 17, 0:2 Szczepanik 81.
KSZ: Różalski – Floryn, Gubała, Murzyn, Frasunek - Stasik (75 Król), Leniewicz, Stępień (84 Witoń), Antoł (80 G. Grela) – Wesołowski (58 Drabik ŻK), M. Grela ŻK.
Barciczanka: Bieniek – Szczepanik, Baran, Jawczak (84 Solarz), A. Zawiślan, T. Zawiślan, Krupa, Maślejak ŻK (60 Kalisz), Gryźlak – Tokarczyk (68 Ogorzały), Nowak.
Sędziował: Karol Cienkosz z Myślenic. Widzów: 100
Początek należał do gości i w 17 min przyszły tego efekty. Po składnej, zespołowej akcji Tokarczyk znalazł się sam przed Różalskim i pokonał go strzałem w dalszy róg bramki. W 26 min bliski wyrównania był Stepień, ale po jego strzale fantastyczną paradą popisał się Bieniek. W 39 min z kolei z dobrej strony pokazał się bramkarz gospodarzy, broniąc strzał z dystansu Krupy. Pierwszą połowę zakończył strzał z rzutu wolnego Stasika, po którym piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. W 48 min znów gościom dopisało szczęście, po tym jak M. Grela z najbliższej odległości trafił w słupek. W 54 min goście stanęli przed szansą, ale uderzenie Maślejaka z 5 metrów było zbyt anemiczne by zaskoczyć Różalskiego. W 64 min z rzutu wolnego dośrodkował Stasik, a Murzyn główkował w poprzeczkę. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 81 min. Dośrodkowanie z rzutu wolnego na „dalszy słupek" zamknął skutecznie Szczepanik.
- W pierwszej połowie nie podjęliśmy walki. W drugiej już było zdecydowanie lepiej i przy odrobinie szczęścia wcale nie musieliśmy tego spotkania przegrać. Stąd mam spory niedosyt. Trzeba jednak oddać, że Barciczanka prezentuje się bardzo dobrze. To mocny personalnie zespół. A my mieliśmy mocno ograniczone pole manewru. Z różnych powodów nie mogłem skorzystać w tym spotkaniu z Chrobaka, Bachledy i Ustupskiego - przyznał trener KSZ, Marian Tajduś.