. Ledwie kilkudziesięciu sekund potrzebował 18 letnie Bartłomiej Bukowski aby zostać bohaterem derbowego meczu 26 kolejki grupy wschodniej IV ligi między Lubaniem Maniowy a KS Zakopane. Pomocnik gospodarzy pojawił się na boisku w 88 minucie, a niespełna minutę później zdobył jedynego gola w meczu.
Zdecydowanie najwięcej emocji w tym spotkaniu dostarczyło ostatnich jego pięć minut. Najpierw to zakopiańczycy w krótkim odstępie czasu stworzyli sobie dwie – tak naprawdę jedyne w meczu – okazje bramkowe. Najpierw jednak Michel Drabik z pięciu metrów uderzył w nogi obrońców Lubania, a następnie w niemal identycznej sytuacji Mateusz Chrobak nie trafił czysto w piłkę i Artur Świerad nie miał problemów z jej złapaniem. Bramkarz Lubania szybko wznowił grę. Piłka trafiła na środek boiska do Jakuba Nowaka, ten podał prostopadle do wychodzącego na pozycję Bukowskiego, który wygrał pojedynek biegowy z dwójką zawodników Zakopanego i sprytnie przelobował wychodzącego z bramki Mariusza Różalskiego.
We wcześniejszych fragmentach niewiele ciekawego się działo na boisku. Poza sytuacją z 4 minuty, kiedy Kamil Kurnyta przegrał starcie jeden na jeden z Różalskim, oba zespoły praktycznie nie stworzyły zagrożenia pod bramką przeciwnika. Walki i zaangażowania odmówić zawodnikom nie można. Raziła jednak ogromna niedokładność w ich poczynaniach, co przekładało się na masę niecelnych podań, chybionych strzałów i niewymuszonych strat w środku pola.
- Kopanina z jednej i drugiej strony. Zero gry taktycznej. Długa piłka i nic poza tym. Nas zgubiła chwila dekoncentracji. Zresztą który to już raz przegrywamy w ten sposób, że nie najpierw nie wykorzystujemy swojej sytuacji, idzie kontratak , popełniamy prosty błąd i tracimy decydującego gola. Ręce opadają. Po tej porażce nasza sytuacja w tabeli stała się beznadziejna – przyznał szkoleniowiec Zakopanego, Marian Tajduś.
- Typowy mecz derbowy. Dominowała walka. Mogliśmy sobie świetnie ten mecz ułożyć, gdyby Kamil wykazał więcej opanowania. A tak dosłownie do ostatnich sekund musieliśmy zaciekle walczyć o bardzo potrzebne nam punkty. Bez względu z kim gramy, na swoim boisku musimy zwyciężać. Po raz kolejny skórę ratuje nam młodych wychowanek. To na pewno cieszy, że mamy na ławce rezerwowych zawodników, którzy potrafią odmienić losy spotkań – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
Lubań Maniowy – KS Zakopane 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Bukowski 89.
Lubań: Świerad – Gołdyn, Firek, Górecki, Ostachowski – Krakula (88 Bukowski), Golonka (66 Janudra), Kołodziej ŻK, Nowak ŻK – S. Kurnyta (72 Ligas), K. Kurnyta (58 Kucek).
KSZ: Różalski – Frasunek ŻK (68 Drabik), Murzyn, Gubała, Floryn – Bachleda, Leniewicz, Chrobak, Stasik (58 Stalmach) – M. Grela (72 Wesołowski), Stępień.
Sędziował: Dariusz Tutko z Gorlic. Widzów: 150