W środę zaległości grała liga okręgowa. Rozegrano zaległą 17 kolejką spotkań. Okazała się ona bardzo szczęśliwa dla zespołów z Podhala. Dzięki swojej wyjazdowej wygranej 5:2 nad Dunajcem Nowy Sącz i remisowi 1:1 Jarmuty Szczawnica z Olimpią Pisarzowa, LKS Szaflary umocniły się na drugim miejscu w tabeli i jeżeli w najbliższa niedzielę nie przegrają meczu na swoim boisku z Płomieniem Limanowa, będą świętować historyczny awans do IV ligi. Ważne zwycięstwo, dające utrzymanie w rozgrywkach odniósł też Huragan Waksmund, który ograł 2:0 ULKS Korzenną.
Dunajec Nowy Sącz – LKS Szaflary 2:5 (2:1)
Bramki dla Szaflar: Kłosowski 3, Baboń 2.
Szaflary: Nykaza – Hajnos, Strama, Rusnak (25 P. Kamiński), Bielański – Joniak, F. Kamiński, Jarząbek, Gogolak – Kłosowski, Baboń.
- Zaczęliśmy świetnie. Już w 5 min objęliśmy prowadzenie. Potem jednak w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwa gole. W przerwie w szatni padło parę mocnych słów. Poskutkowało. W drugiej połowie byliśmy już zupełnie innym zespołem. Piłka chodziła od nogi do nogi, akcje były płynne i dynamiczne. Zdobyliśmy cztery gole, a mogliśmy jeszcze dołożyć drugie tyle. Teraz już zapominamy o tym meczu i skupiamy się na niedzielnym. Mam nadzieję, że postawimy w nim tę przysłowiową kropkę nad i – ocenił trener Szaflar, Stanisław Budzyk.
Jarmuta Szczawnica – Olimpia Pisarzowa 1:1 (0:0)
Bramki:1:0 W. Wiercioch 50, 1:1 Kociołek 55.
Jarmuta: Bobak – Ciesielka, Hrydziuszko, Diop, Jasiurkowski – Ł. Wiercioch (60 Latawiec), M. Pietrzak, Mlak, W. Wiercioch – Pawełczak, Waligóra (65 Borucki).
Olimpia: Borzęcki – Maślanka, Kandyfer, Pustelnik ŻK (78 Tumidaj), Fałowski – Ziencina, Wańczyk, Dudek, Kociołek – Zygmunt, Szkaradek (65 Jabłoński).
Sędziował: Bogusław Bożyk z Gorlic.
W 50 min gospodarze objęli prowadzenie po kapitalnej kontrze. Marcin Pietrzak zagrał do Wojciecha Pawełczaka, ten posłał prostopadłą piłkę do Wojciecha Wierciocha, który wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Olimpii. Pięć minut później przyjezdni wyrównali, za sprawą uderzenia Pawła Kociołka w zamieszaniu jakie powstało w polu karnym Jarmuty.
- Myślę, że to było nasze najlepsze spotkania tej rundy. Chłopakom należą się duże słowa pochwały. Mimo, że cel jakim było utrzymanie w lidze, osiągnęliśmy już kilka kolejek temu, to byliśmy bardzo zdeterminowani. A że i gospodarze dążyli za wszelką cenę do zwycięstwa, bo tylko ono przedłużało ich szansę na awans, to od pierwszej do ostatniej minuty na boisku była twarda, nieustępliwa walka z obu stron – przyznał trener Jarmuta, Jerzy Grabara.
Huragan Waksmund – ULKS Korzenna 2:0 (1:0)
Bramki dla Huraganu: M. Potoczak 28, B. Mroszczak 68.
Huragan: Rejczak – J. Waksmundzki (72 J. Mroszczak), B. Handzel (88 A. Mozdyniewicz), Maciasz, B. Drożdż – B. Mroszczak, Zubek ŻK (55 Cyrwus), M. Handzel, M. Potoczak – P. Zagata (58 T. Mroszczak), W. Zagata.
Korzenna: Seujd – Pociecha, Olchawski, Kantor, Bajdurek – Wielgus, Michalik, Baczyński, Włodarz (76 P. Szczerba), - Szambelan ŻK, Dobosz (59 A. Szczerba).
Sędziował: Krzysztof Ziaja z Nowego Sącza.
Pierwsza połowa do dominacja Huraganu. W 19 min Maciej Handzel strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. W 21 min ten sam zawodnik po akcji z Bartłomiejem Mroszczakiem oddał groźny strzał, ale udanie interweniował Artur Sejdu. W 28 min w dosyć szczęśliwych okolicznościach gospodarze wyszli na prowadzenie. Zamiarem Maksymiliana Potoczaka było bowiem dośrodkowanie, a tymczasem piłka wpadła do bramki. W 40 min goście mieli najlepsza okazję w tej części gry. Z rzutu wolnego z 35 metrów uderzał Michalik, ale świetną paradą popisał się Marcin Rejczak.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. To do Huraganu w dalszym ciągu należała inicjatywa. W 58 min Maksymilian Potoczak zdecydował się na mocne uderzenie z 20 metrów i piłka zatrzymała się na poprzeczce. W 68 min było już 2:0, po ładnym, technicznym i przytomnym uderzeniu Bartłomieja Mroszczaka. W 73 min kolejny raz od utraty gola gospodarzy uratował Rejczak, który niemal z linii bramkowej odbił piłkę po strzale Alberta Szczerby. Minutę później świetną okazję na trzecią bramkę dla Huraganu zaprzepaścił Tomasz Mroszczak, który po dograniu z lewej strony od Bartłomieja Mroszczaka, z najbliższej odległości trafił wprost w Sejuda.
- Priorytetem w tym meczu było zwycięstwo. Udało się, dzięki czemu utrzymaliśmy się w lidze. To cieszy. Generalnie uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Graliśmy konsekwentnie. Staraliśmy się kontrolować to co działo się na boisku i poza krótkimi momentami, myślę że nam się to udawało – ocenił grający trener Huraganu, Marcin Zubek