W 9 kolejce spotkań ligi okręgowej doszło w Waksmundzie do derbowego spotkania Huraganu z Orkanem Raba Wyżna. Wygrali goście 2:0. Punkt w starciu na własnym boisku z Łososiem Łososina Dolna wywalczyli piłkarze Jarmuty Szczawnica. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Huragan Waksmund – Orkan Raba Wyżna 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Gromczak 60, 0:2 Kasiniak 80.
Huragan: Rejczak – J. Mroszczak (81 K. Potoczak), B. Hadzel, Kantor, M. Handzel – B. Mroszczak, Cyrwus, A. Mozdyniewicz, Chorążak – W. Zagata (56 Józefczak), Kolasa ŻK (72 B. Drożdż).
Orkan: Szklarz – Kadzik, Możdżeń, Skwarek, Lenart – Pluta (84 Dziechciowski), Teper, Skawski (90 H. Bochnak), Traczyk (90 Świder) – Gromczak, Filipek (68 Kasiniak).
Sędziował: Łukasz Kogut z Nowego Sącza. Widzów: 250
Pierwsza połowa to inicjatywa gospodarzy. Którzy – tradycyjnie rzecz można – zmarnowali kilka dobrych bramkowych okazji. W 5 min minimalnie z rzutu wolnego chybił Cyrwus. W 17 min ponownie ten sam zawodnik uderzał z dystansu, ale tym razem dobrze interweniował Szklarz. W 19 min z kolei po zagraniu W. Zagaty, w dobrej sytuacji znalazł się Kolasa, ale „główkował' wprost w bramkarza.
Po przerwie już impet gospodarzy opadł. Goście za to wyprowadzili dwa zabójcze kontrataki, po których ręce same składały się do oklasków. W 60 min Orkan objął prowadzenie po akcji dwóch weteranów. Możdżeń wyprowadzając piłkę spod własnego pola karnego, posłał kapitalne, ponad 30 metrowe podanie do Gromczaka, ten wygrał pojedynek biegowy z J. Mroszczakiem, uderzył i mimo interwencji Rejczaka piłka po jego rękach wpadła do bramki.
W 80 min po rozegraniu piłki w środkowej strefie boiska, Pluta fantastycznie zagrał prostopadle do Kasiniaka, ten wbiegł na pełnej szybkości w pole karne i wygrał starcie sam na sam z bramkarzem.
- Trudno coś z siebie wydobyć. Co mecz powtarza się to samo. Przeważamy, mamy sytuacje na bramki, nie wykorzystujemy ich po czym łatwo tracimy gola, który podcina nam skrzydła i odbiera resztki nadziei – ocenił trener Huraganu, Marcin Zubek.
- W pierwszej połowie daliśmy się wyszumieć gospodarzom. Trzeba im oddać, że mieli sporą przewagę i gdyby lepiej zachowali się w kilu sytuacjach mogli, a nawet powinni prowadzić. W przerwie zwróciliśmy uwagę na kilka spraw i w drugiej połowie już zagraliśmy zdecydowanie bardziej otwartą piłkę. Wydaje mi się, też że lepiej wytrzymaliśmy fizycznie trudny tego spotkania, co dało efekt w postaci dwóch goli – uważa grający szkoleniowiec Orkana, Robert Możdżeń.
Jarmuta Szczawnica – Łosoś Łososina Dolna 1:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Grzybowski 24, 1:1 Ojrzanowski 38.
Jarmuta: Bobak – Hrydziuszko, Ojrzanowski ŻK, Diop, Ł. Wiercioch – Mlak, M. Pietrzak, J. Pietrzak, Urban (65 Borucki) – Jasiurkowski, Pawełczak.
Łosoś: Gumulak – Szkarłat, Michalak ŻK, D. Nowak, Skornóg ŻK – Krok, Grzybowski, Zelek, Grabczyk – Salamon ŻK, Orzeł (75 Załubski).
Sędziował: Marcin Ogórek z Nowego Sącza. Widzów: 150
W 24 min goście objęli prowadzenie po tym jak najprzytomniej w polu karnym gospodarzy zachował się Grzybowski, po którego strzale z 10 metrów i rykoszecie od nóg jednego z zawodników piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Wyrównał w 38 min Ojrzanowski efektownym strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W drugiej połowie oba zespoły miały okazje na zwycięskiego gola. Bramkarz gospodarzy m.in. dwukrotnie wygrywał pojedynki sam na sam z napastnikami Łososia z kolei po strzale Boruckiego z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę
|