Kolejny już raz o dużą niespodziankę postarali się piłkarze Podhala Nowy Targ. W 11 kolejce spotkań 3 ligi małopolsko-świętokrzyskiej nowotarżanie pokonali na własnym stadionie 4:2 uznawaną w przedsezonowych prognozach za jednego z głównych faworytów do walki o awans Sołę Oświęcim.
Mecz lepiej zaczęli goście, którzy wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra ostro ruszyli na nowotarżan i już w 7 min objęli prowadzenie. Dawid Basta sfaulował w polu karnym Pawła Cygnara i sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny. Gospodarze szybko się ocknęli z przewagi rywala i w 13 min wyrównali. Po szybko wyprowadzonym kontrataku piłka trafiła na prawą stronę do Rafała Komorka, ten dynamicznie wbiegł w pole karne, zagrał wzdłuż linii bramkowej, a tam z bliska formalności dopełnił Rafał Waksmundzki. W 15 min w bardzo podobnej sytuacji Komorkowi spod nóg piłkę w ostatnim momencie wyłuskał Koper. W 16 min okazję miał Jakub Snadny, ale jego strzał wybronił Mariusz Różalski. W 28 min nowotarżanie wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Świerzbiński, a piłkę do bramki głową posłał Fabian Fałowski. W 36 min Świerzbiński sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale futbolówka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. W 38 min było już jednak 3:1. Waksmundzki ze środka pola zagrał daleki podanie na prawą stronę do Komorka, ten zacentrował piłkę w pole karne, a tam po raz kolejny sprytem wykazał się Fałowski i ponownie głową wpakował ją do siatki, ustalając tym samym wynik do przerwy,
Już pierwsza akcja gości po przerwie dała im gola kontaktowego. Krzysztof Hałgas zacentrował ostro z lewej strony w pole karne, a tam celnie „główkował" Dawid Dynarek. Po chwili Hałgas sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał głową Różalski wybronił. W 54 min po drugiej stronie boiska groźnie z linii pola karnego uderzał Waksmundzki. Trafił jednak w środek bramki i Koper nie miał problemów z interwencją. W 72 min bliski szczęścia był Jarosław Lizak, ale po jego strzale piłkę na linii bramkowej zatrzymał Dynarek. W 89 min kapitalnej okazji na gola wyrównującego nie wykorzystał dla przyjezdnych Paweł Cygnar. Stojąc metr przed bramką trafił w leżącego już na murawie Różalskiego. W drugiej minucie doliczonego czasu gry nowotarżanie przypieczętowali wygraną. Szybką kontrę sfinalizował Bartłomiej Pająk.
- Zaczęliśmy średnio, głównie z mojej winy. Troszkę przysnąłem przy wyrzucie z akcji i konsekwencją tego był faul, po którym goście wykorzystali rzut karny. Na szczęście koledzy pomogli i udało się nam odwrócić losy tego meczu. Dopisało nam też szczęście, którego brakowało w kilku wcześniejszych spotkaniach – przyznał zawodnik Podhala, Dawid Basta.
- Przyjechaliśmy na ciężki teren. Mecz ułożył się dla nas rewelacyjnie. Szybko objęliśmy prowadzenie i ... przestaliśmy grac. Albo będziemy umierać za klub, ale niektórzy będą się musieli z nami pożegnać. Można nie mieć umiejętności, ale trzeba mieć serce. Szkoda, że gospodarze to co mieli praktycznie wykorzystali. W drugiej połowie włączyliśmy 6 bieg, ale nic nie chciało wpaść – ocenił grający trener gości Sebastian Stemplewski.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Myślę, że kibice też nie mają powodu do narzekań. To było bardzo emocjonujące widowisko. Soła to bardzo dobry zespół, w składzie z bardzo doświadczonymi zawodnikami. Byliśmy przygotowani na to, że od początku rywale nas zaatakują. Niestety nie udało się uniknąć błędów, po którym straciliśmy pierwszego gola. Na szczęście dobrze zareagowaliśmy po stracie gola, potwierdziliśmy swój potencjał w ofensywie, co dało efekt w postacie trzech bramek. Druga połowa to znów moment dekoncentracji, który kosztował nas stratę drugiej bramki. Szybko jednak opanowaliśmy sytuację i w miarę kontrolowaliśmy to spotkanie, koncertując się przede wszystkim na uważnej grze w defensywie. Graliśmy wedle zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dziękuję zawodnikom, łącznie z tymi którzy nie znaleźli się w osiemnastce meczowej bo wygrana to też w dużym stopniu ich zasługa – cieszył się trener gospodarzy, Marek Żołądź.
NKP Podhale Nowy Targ – Soła Oświęcim 4:2 (3:1)
Bramki: 0:1 Cygnar 7 z karnego, 1:1 Waksmundzki 13, 2:1 Fałowski 28, 3:1 Fałowski 38, 3:2 Dynarek 46, 4:2 Pająk 90.
Podhale: Różalski – Basta ŻK, Mikołajczyk ŻK, Gąsiorek ŻK (82 Drobnak), Bobak – Komorek (90 Duda), Lizak, Jandura (75 Czubin), Świerzbiński, Waksmundzki (66 Pająk) – Fałowski.
Soła: Koper – Ząbek ŻK, Wadas (46 Stemplewski), Jamróz, Dynarek – Drzymont, Wowra, Gleń (46 Stanek), Cygnar – Hałgas ŻK, Snadny (85 Knapik).
Sędziował Wojciech Curyło z Krakowa. Widzów: 350
|