12 kolejka spotkań ligi okręgowej wreszcie okazała się szczęśliwa dla piłkarzy Huraganu Waksmund, którzy w Mszanie Dolnej odnieśli bardzo długo oczekiwane zwycięstwo. Nie powiodło się za to w tej serii Orkanowi Raba Wyżna, który po sześciu z rzędu zwycięstwach, doznał bolesnej porażki z Limanovią.
Orkan Raba Wyżna – Limanovia 0:5 (0:2)
Bramki: 0:1 K. Kurczab 7, 0:2 Kozub 16, 0:3 Kozub 63, 0:4 Ślazyk 70 z karnego, 0:5 Wsół 87.
Orkan: Szklarz – Świder (60 Dziechciowski ŻK), Możdżeń, Lenart, Kadzik (78 Rapta) – Pluta, Teper, Skawski, Gromczak – Filipek, Traczyk (60 Kasiniak)
Limanovia: Mastelarz – D. Kurczab, Ruchałowski (75 Zaręba), Wierzycki, Wójtowicz (77 Król) – Kandel ŻK, Lichota, K. Kurczab (65 Wsół), Piwowarczyk – Ślazyk, Kozub.
Sędziował: Piotr Firlit z Gorlic. Widzów: 200
Zapowiadany jako szlagier tej serii spotkań – z racji pierwszych dwóch miejsc w tabeli zajmowanych przez oba zespoły – okazał się mocno jednostronnym pojedynkiem. Zespół z Limanowej potwierdził, że przynajmniej na ten moment jest zdecydowanie najmocniejszym zespołem w lidze.
Goście prowadzenie objęli w 7 min, po strzale z rzutu wolnego K. Kurczab i niepewnej interwencji bramkarza gospodarzy. W 16 min przyjezdni przeprowadzili świetną, zespołową akcję, którą sfinalizował Kozub. Dla gospodarzy w pierwszej połowie najlepsza sytuację bramkową miał Możdżeń, ale po dograniu od Lenarta, nie trafił w bramkę.
Po przerwie Orkan próbował jeszcze podjąć walkę, ale przyjezdni wyprowadzali zabójcze kontrataki. W 63 min Kozub przeprowadził solowy rajd od niemal połowy boiska i w sytuacji sam na sam nie dał szans Szklarzowi. Dwa kolejne bramki dla gości były zasługą rezerwowego Wsóła. Najpierw w 70 min po faulu na nim arbiter podyktował rzut karny pewnie wykorzystany przez Ślazyka. Z kolei w 87 min Wsół już sam wpisał się na listę strzelców, po podaniu od Wierzyckiego i mocnym strzałem z 12 metrów.
- Limanovia potwierdziła miano zdecydowanego faworyta ligi i pokazała nam miejsce w szeregu. Zaczęliśmy trochę bojaźliwie, zbyt cofnięci w pierwszej połowie, co przełożyło się na dużą dominacje rywali. W drugiej połowie nie mając już nic do stracenia bardziej się otworzyliśmy. Sami jednak nie wykorzystaliśmy sytuacji, a goście karcili nas za to kontrami – przyznał po meczu grający trener Orkana, Robert Możdżeń.
Turbacz Mszana Dolna – Huragan Waksmund 0:1 (0:0)
Bramka dla Huraganu: Chorążak 48.
Huragan: Rejczak – Józefczak, B. Handzel, Kantor, J. Mroszczak (80 J. Waksmundzki) – Cyrwus (85 S. Waksmundzki), A. Mozdyniewicz, Chorążak, P. Mozdyniewicz - Siuty (46 W. Zagata), Kolasa (88 Ligęza).
Najważniejsza akcja meczu miała miejsce zaraz po przerwie. W 48 min po wrzucie z autu W. Zagata przedłużył podanie głową, piłka trafiła w pole karne pod nogi Chorążaka, który z bliska umieścił ją w bramce.
- Cały mecz to nasza dominacja. Jedynie w końcówce przeżyliśmy kilka trudnych momentów, kiedy gospodarze się na nas rzucili. Nie byłoby tego gdybyśmy wykorzystali więcej niż jedną sytuację. Tradycyjnie jednak szwankowała u nas skuteczność – ocenił trener Huraganu, Marcin Zubek
|