14 kolejka spotkań grupy wschodniej IV ligi szczęśliwa okazała się dla zespołów Watry, Lubania i Zakopanego, które zapisały na swoim koncie cenne zwycięstwa. Gorycz wyjazdowej porażki w Drwinii przyszło z kolei przełknąć graczom LKS Szaflar.
Watra Białka Tatrzańska – Sokół Borzęcin 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Szumlański 6, 1:1 Dudek 45, 2:1 Lichacz 58.
Watra: Majerczyk – Kuchta, Bochnak ŻK, Olbrycht, Plata (20 Kowalczyk) – Dudek, Kalita, Kosturko, Zagata (46 Moraniec) – Petrus ŻK, Lichacz ŻK.
Sokół: Mucek – Rędzina ŻK, Kowalik, Kulig, Zawada – Mika (64 Machalski), Ciesielski, Kostecki ŻK, Chudyba ( 75 Świątek) – Szumlański ŻK (82 Mularz), Policht.
Sędziował Hubert Kożuch z Nowego Sącza. Widzów: 100
Zwycięstwo gospodarzy w cień zepchnęła bardzo poważna kontuzja ich zawodnika Platy, który w 20 min po starciu z Rędziną złamał nogę i został karetką odwieziony do szpitala. Dramaturgii temu wydarzeniu dodaje fakt, że z takim samym u razem zawodnik ten zmagał się już przed kilkoma laty.
Goście prowadzili w tym spotkaniu od 6 min, po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym i trafieniu Szumlińskiego. Wyrównał w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, Dudek, który po zagraniu z głębi pola od Kality, wygrał pojedynek sam na sam z Muckiem. Losy meczu rozstrzygnęła akcja z 58 min. Faulowany w polu karnym przez Mucka, Lichacz sam wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego. Watra mogła wygrać w dużo okazalszych rozmiarach, ale zwłaszcza w końcowych minutach, kiedy dążący do wyrównania goście mocno się otworzyli. Gospodarze seryjnie marnowali jednak świetne okazje.
- Zasłużona nasza wygrana. Byliśmy przede wszystkim zespołem dużo bardziej zdeterminowanym by sięgnąć po zwycięstwo. Co prawda nie zaczęło się dobrze. Najpierw stracony gol, potem fatalna kontuzja Rolanda, ale na szczęście zdołaliśmy opanować sytuacje, przejąć kontrolę i w efekcie wygrać spotkanie – podkreślił szkoleniowiec Watry, Mirosław Kalita.
Lubań Maniowy – Sandecja II Nowy Sącz 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Karkula 7, 2:0 M. Firek 22, 3:0 K. Kurnyta 83.
Lubań: Świerad – Migacz, Górecki ŻK, D. Firek ŻK, Czubiak – Karkula (85 Kasica), Kołodziej, Nowak, M. Firek (65 Gołdyn) – S. Kurnyta (75 K. Kurnyta), Basisty (46 Ryś).
Sandecja II: Kociołek – Woźniak, Zawiślan, Wojtarowicz ŻK (46 Ryś), J. Potoniec (65 Jankoś) – Brdej, D. Potoniec, Tarasenko, Smoleń – Hempel (46 Nowakowski), Dyląg.
Sędziował: Damian First z Gorlic. Widzów: 100.
Pewna wygrana gospodarzy, którzy gdyby lepiej mieli lepiej nastawione celowniki, mogli wygrać w dużo okazalszych rozmiarach. Lubań szybko bo już w 7 min objął prowadzenie. Nowak z okoli środka boiska zagrał dalekie, prostopadłe podanie do Karkuli, który wygrał starcie sam na sam z Kociołkiem. W 22 min Karkula wystąpił w roli asystenta. Dograł podanie do M. Firka, a ten będąc sam przed bramkarzem rywali, nie dał mu szans. Wygraną Lubań przypieczętował trzecim golem, wypracowanym w 83 min przez duet rezerwowych. Jandura przedryblował obrońców Sandecji, dograł piłkę w pole karne, gdzie K. Kurnyta ubiegł bramkarza i umieścił piłkę w bramce.
– Mecz po całkowitą naszą kontrolą. Ani na moment nie wymknął nam się on spod kontroli. Jedyny minus to nasza skuteczność – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
KS Zakopane - Poprad Rytro 1:0 (1:0
Bramka: 1:0 Leniewicz 44 karny.
Zakopane: Paszuda – Gubała ŻK, Leniewicz, Floryn, Frasunek (65 Witoń - , Kurnyta (85 Gąsienica Bednarz), Drabik ŻK, Stalmach (65 M. Gaura), Sawina ŻK - Król ŻK (78 K. Gaura), Kasperczyk.
Poprad: Ciężobka ŻK (75 Traczyk) – Michał Pawlik CZK 44, Lizoń, Duda, Iwańskki - Kielbasa, K. Dziedzina ŻK, Marcin Pawlik, Kołdras, - Sz. Dziedzina ŻK, Poczkajski ŻK.
Pierwszy kwadrans spotkania pod Tatrami przebiegał na wzajemnym badaniu swoich możliwości. Po tym okresie lekką przewagę zaczęli zdobywać gospodarze, ale dopiero pod koniec pierwszej polowy spotkania udało się im zdobyć gola. Po prostopadłym podaniu Króla na pozycję sam na sam wyszedł Kasperczyk i został nieprawidłowo powstrzymany w polu karnym przez Michała Pawlika. Sędzia zarządził rzut karny i ukarał winowajcę czerwoną kartką. Podyktowaną „jedenastkę" pewnie wykorzystał niezawodny w tym elemencie Fabian Leniewicz. Chwilę później kapitalną okazję na podwyższenie wyniku miał Kamil Stalmach. Dostał prostopadłe podanie i miał przed sobą wysuniętego przed polem karnym bramkarza. Mógł podciągnąć piłkę i kiwnąć golkipera gości ale zdecydował się go lobować i posłał piłkę nad poprzeczką.
Mając liczebną przewagę gospodarze atakowali, ale sytuacji stuprocentowych nie stwarzali, chociaż bliski zdobycia goli był Andrzej Król. Raz po rzucie wolnym, a raz z akcji, jednak za każdym razem jego strzały były minimalnie niecelne. Lepszą okazję miał w 70 minucie Witoń, który spudłował z 5 metrów po dośrodkowaniu Leniewicza. Także Mateusz Gaura gdy znalazł się w sytuacji sam na sam zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany przez obrońcę. Od 75 minuty nie mający nic do stracenia goście rzucili się do odrabiana straty, ale napotkali na przeszkodę w postaci niemylnego bramkarza zakopiańczyków Daniela Paszudę, który dwukrotnie wyszedł zwycięsko z pojedynków jeden na jeden. Ostatecznie gospodarzom udało się dowieść bezcenne zwycięstwo.
- To był słaby mecz w wykonaniu obu drużyn, ale dla nas liczyła się tylko wygrana i udało się ją osiągnąć. Trochę na własne życzenie zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę bo wykorzystanie sytuacji przez Kamila Stalmacha dodałoby nam pewności i pewien komfort psychiczny. Oczywiście w naszej sytuacji każde punkty są bezcenne i z tego punktu widzenia ten mecz mogę ocenić pozytywnie - powiedział trener KS Zakopane Maciej Ejsmond.
GKS Drwinia – LKS Szaflary 4:3 (2:1)
Bramki: 1:0 Kołodziej 10, 2:0 Nwachukwu 28 z karnego, 2:1 Maciaś 39, 3:1 Kołodziej 50, 4:1 Kołodziej 60, 4:2 Maciaś 80, 4:3 Gogolak 86.
Szaflary: Nykaza – Stanczak, Rusnak, Hajnos (74 Bielański), Luberda (46 Jarząbek) – Joniak (46 Baboń), Antolak (59 Zubek), F. Kamiński, Gogolak – Maciaś, Lach.
- Bardzo słabo weszliśmy w mecz. Tak naprawdę to zaczęliśmy grać po zdobyciu pierwszego gola. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani, ale nasze zapędy ostudziły dwie stracone bramki. Chwała chłopakom, że sie nie załamali i dążyli do odrabiania strat. Było blisko. Zdobyliśmy dwa gole, mieliśmy okazje na kolejne, ale zabrakło już i szczęścia i czasu – podsumował trener Szaflar, Stanisław Budzyk.
W innych meczach 14 kolejki- 31 października
Tuchovia Tuchów -Glinik Gorlice 2-2
Ciężkowianka Ciężkowice - Barciczanka Barcice 0-4
KS Tymbark - Skalnik Kamionka Wielka 0-4
MLKS Żabno - Bocheński KS 0-2
Tabela
|
Nazwa |
M. |
Pkt. |
Z. |
R. |
P. |
Bramki |
1. |
Bocheński KS |
13 |
29 |
9 |
2 |
2 |
35-16 |
2. |
Lubań Maniowy |
13 |
28 |
9 |
1 |
3 |
26-13 |
3. |
Barciczanka Barcice |
14 |
26 |
8 |
2 |
4 |
29-16 |
4. |
Skalnik Kamionka Wielka |
13 |
23 |
7 |
2 |
4 |
25-16 |
5. |
Watra Białka Tatrzańska |
13 |
22 |
7 |
1 |
5 |
18-13 |
6. |
Glinik Gorlice |
13 |
19 |
6 |
1 |
6 |
25-22 |
7. |
KS Tymbark |
12 |
19 |
6 |
1 |
5 |
20-23 |
8. |
Poprad Rytro |
14 |
18 |
5 |
3 |
6 |
25-26 |
9. |
Sokół Borzęcin Górny |
13 |
17 |
5 |
2 |
6 |
21-22 |
10. |
KS Zakopane |
13 |
16 |
5 |
1 |
7 |
12-20 |
11. |
LKS Szaflary |
13 |
16 |
5 |
1 |
7 |
29-32 |
12. |
Sandecja II Nowy Sącz |
13 |
15 |
4 |
3 |
6 |
25-33 |
13. |
Tuchovia Tuchów |
12 |
15 |
4 |
3 |
5 |
20-24 |
14. |
MLKS Żabno |
13 |
14 |
4 |
2 |
7 |
21-27 |
15. |
GKS Drwinia |
13 |
14 |
4 |
2 |
7 |
19-26 |
16. |
Ciężkowianka Ciężkowice |
13 |
6 |
1 |
3 |
9 |
16-37 |
Kolejka 15 - 7-8 listopada
Skalnik Kamionka Wielka - Bocheński KS 8 listopada, 13:30
GKS Drwinia - KS Tymbark 8 listopada, 13:30
Barciczanka Barcice - LKS Szaflary 7 listopada, 13:00
Glinik Gorlice - Ciężkowianka Ciężkowice 7 listopada, 13:00
Poprad Rytro - Tuchovia Tuchów 8 listopada, 13:30
Sandecja II Nowy Sącz - KS Zakopane 8 listopada, 13:30
Sokół Borzęcin Górny - Lubań Maniowy 8 listopada, 13:00
(wo)
MLKS Żabno - Watra Białka Tatrzańska 8 listopada, 13:30