O olbrzymią niespodziankę postarali się w 15 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi piłkarze LKS Szaflary, którzy pokonali 2:0 w Barcicach dużo wyżej notowaną Barciczankę. W odniesieniu wygranej szaflarzanom nie przeszkodził nawet fakt, że w ich bramce stał .... nominalny napastnik.
Różne sprawy stanęły na przeszkodzie w wyjeździe na mecz obu bramkarzom: Dariuszowi Bujakowi i Jakobowi Nykazie. Rolę golkipera powierzono więc Dariuszowi Baboniowi i jak się okazało był to niezwykle trafny wybór. Swoimi interwencjami walnie przyczynił się on do wygranej.
- Czapki z głów przed Darkiem. W kilku sytuacjach ratował nam skórę. Kilkoma jego interwencjami nie powstydziliby się myślę, nawet najlepsi bramkarze – chwalił swojego podopiecznego trener Szaflar, Stanisław Budzyk.
W 4 min prowadzenie Szaflarom dał Paweł Luberda, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Mariusza Maciasia i z bliska uderzył nie do obrony. W 80 min Maciaś sam wpisał się na listę strzelców, po tym jak po zagraniu prostopadłego podania do Floriana Kamińskiego, wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy.
- Kontratak i stałe fragmenty gry to było coś na co liczyliśmy najbardziej. I to się sprawdziło. Do tego twardy, góralski charakter pozwolił na odnieść bardzo ważne zwycięstwo – cieszył się Budzyk.
Barciczanka Barcice – LKS Szaflary 0:2 (0:1)
Bramki: Luberda 4, Maciaś 80.
Szaflary: Baboń – Jarząbek (75 Hajnos), Strama, Antolak, Luberda – Gogolak, Gałdyn, F. Kamiński (85 Zubek), Joniak – Maciaś (90 Szulc), Lach.
|