Eliminacjami w łódzkiej AtlasArenie zainaugurowano zmagania o tytuł Halowego Mistrza Świata w SuperEnduro. Gwiazdą zawodów był oczywiście Tadeusz Błażusiak, który po kłopotach ze zdrowiem powrócił na tor .
Nowotarżanin – który w dorobku ma już sześć tytułów HMŚ - ostatnie miesiące zmagał się z poważnym wirusem. Dopiero w październiku dostał zgodę lekarzy na wznowienie treningów.
W Łodzi „Taddy” nie zawiódł. Zawody ukończył na miejscu trzecim, dając do zrozumienia, że i tym razem będzie się liczył w walce o główne trofeum. W prologu „wykręcił” drugi czas. Pierwszy wyścig eliminacyjny ukończył na miejscu czwartym, drugi na trzecim. W trzecim wyścigu, tuż po starcie zaliczył poważny upadek i spadł na ostatnie miejsce.
- Nieco mnie zamroczyło. W sumie nie wiem o co się uderzyłem. Postanowiłem się pozbierać i powalczyć o jak najlepszą pozycję. Potem przyszedł kolejny upadek, ale walczyłem do końca i opłaciło się – mówił na konferencji prasowej Błażusiak, który ostatecznie wyścig numer trzy ukończył na pozycji siódmej - Wieczór nie ułożył się po mojej myśli. Szkoda, ponieważ jeśli chodzi o motocykl wszystko było dobrze, ale zabrakło trochę szczęścia – przyznał „Taddy”. Łódzkie eliminacje zakończyły się zwycięstwem Amerykanina Coddy Webba. Drugie miejsce z kolei wywalczył Brytyjczyk Johny Walker.
Błażusiak nie był jedynym reprezentantem Nowego Targu w zawodach. W rywalizacji juniorów na 10 miejscu uplasował się Oskar Kaczmarczyk. W pierwszym wyścigu finałowym dojechał do mety na dziewiątej pozycji, w drugim był dwunasty, a w trzecim jedenasty.
- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony o 10 miejsce patrząc na to jak mocno obsadzone były zawody jest całkiem niezłe, ale z drugiej strony mogłem uplasować się jeszcze wyżej. Pech mnie jednak tym razem nie omijał – przyznaje Oskar - Po całkiem dobrym pierwszym wyścigu, w drugim jechało mi się rewelacyjnie. Cały czas byłem w czołówce. Niestety już praktycznie na samym końcu zderzyłem się w powietrzu z jednym z zawodników. To spowodowało, że nie doleciałem do opon. Z całym impetem upadłem na głowę, w dodatku uderzając klatką piersiową w kierownice motocykla. Przytkało mnie. Nie mogłem złapać oddechu. Długo nie mogłem dojść do siebie. Miałem problemy z utrzymaniem równowagi. Sam nie wiem jak mi się udało ukończyć ten wyścig. W trzecim już jechałem bardzo asekuracyjnie, by nie pogłębić urazów – wyjaśnia Kaczmarczyk. Najlepszym juniorem z kompletem zwycięstw okazał się Niemiec Manuel Lettenbichlera.
Na trzeciej pozycji w kategorii Open zawody ukończył debiutujący w tej randze imprezy Jakub Łukaszczyk.
– Jestem bardzo zadowolony. Jeszcze do mnie do końca nie dotarło, że udało się stanąć na podium. To dla mnie super sprawa - cieszy się nowotarżanin - W supereunduro stawiam dopiero pierwsze kroki. Do tej pory zajmowałem się głównie trialem. Zaliczyłem tez kilka zawodów w cross country. Nie ukrywam, że udzieliła mi się trema. Po treningach i kwalifikacjach miałem sporo obaw. Nie czułem się pewne głównie przy skokach. Przed pierwszym wyścigiem powiedziałem sobie, że nic nie tracę, a mogę sporo zyskać. Postawiłem wszystko na jedną kartę, a potem już poszło – podkreśla zawodnik AMK Gorce. 10 miejsce w tej kategorii zajął kolejny nowotarżanin Tomasz Zych. Zwyciężył Niemiec Mike Hartmann.
|