W meczu 22 kolejki spotkań ligi okręgowej o sporą niespodziankę postarali się piłkarze Jarmuty Szczawnica, którzy zremisowali na boisku wicelidera tabeli i kandydata do awansu Sokoła Słopnice.
Sokół Słopnice – Jarmuta – Kolex Szczawnica 1-1 (0:0)
Bramki: 1:0 Śliwa 52, 1-1 Mrówka 55.
Jarmuta: Bobak – Kozielec, Diop , Mlak, Wiercioch, – J. Pietrzak, M. Pietrzak, Ciesielka, Ojrzanowski, Jasiurkowski –Mrówka
Pierwsza połowa z przewagą w sytuacjach podbramkowych zespołu ze Szczawnicy. Początek drugiej połowy to w dalszym ciągu dominacja Jarmuty. Jednak to pierwsze szybkie wyjście gospodarzy zakończyło się skutecznym kontratakiem, po którym Kamil Śliwa wymanewrował obrońców w narożniku pola karnego i płaskim uderzeniem obok słupka pokonał Jakuba Bobaka.
Odpowiedź szczawniczan była natychmiastowa. Po dośrodkowaniu w pole karne Sokoła i błędzie jego bramkarza oraz obrońców, do remisu doprowadził Mrówka. Potem na murawie dominowała twarda gra z obu stron.
W 76 min Jarmutę po strzale Śliwy uratowała poprzeczka. Z kolei w samej końcówce po strzale Jacka Pietrzaka, jeden z obrońców gospodarzy wybił - zdaniem sędziego - piłkę z linii bramkowej. – Wedle miejscowych kibiców piłka przekroczyła linię bramkową i należała się na bramka. Sędzia był innego zdania. Zresztą w doliczonym czasie gry też zachował się dosyć dziwnie, kończąc mecz w momencie kiedy wychodziłem na pozycję sam na sam z bramkarzem. Dlatego mamy mały niedosyt. Zagraliśmy jednak bardzo dobre spotkanie i szanujemy punkt wywalczony na boisku wicelidera – ocenił grający trener Jarmuty, Jacek Pietrzak.
FOT. Wojciech Niezgoda
|