W sobotnich meczach 29, przedostatniej kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi o niespodziankę postarali się gracze z Zakopanego, którzy w Rytrze pokonali 1:0 wyżej notowany Poprad. Zawiedli z kolei piłkarz Watry Białka Tatrzańska, którzy ulegli w Borzęcinie Sokołowi aż 0:4, przerywając tym samym serię 12 kolejnych meczów bez ligowej porażki.
Poprad Ryto- KS Zakopane 0:1 (0:1)
0:1 Pawlikowski 12.
KS Zakopane: Dziedzic (ŻK) – Nowobilski, Murzyn, Sawina, Floryn ŻK (80 Gaura), Kuz ŻK (90 Bibro, ŻK, ŻK, CZK 93), Drabik, Leniewicz, Król ŻK, Pawlikowski (68 Kurnyta), Kasperczyk (48 Ogiela).
Bramkę zakopiańczycy zdobyli już w 12 minucie spotkania. Dynamiczny rajd prawym skrzydłem przeprowadził Leniewicz i z końcowej linii boiska odegrał na środek pola karnego do Pawlikowskiego. Strzał z woleja niespełna 16 letniego napastnika KS Zakopane wylądował w okienku bramki gospodarzy. Kilka minut później Pawlikowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Popradu, ale jego strzał był niecelny. W drugiej części meczu gospodarze, którym widmo przegranej zaglądało w oczy zaczęli grać coraz ostrzej i kwestionować decyzje sędziego co skutkowało dla nich czerwonymi kartkami. W 69 czerwony kartonik zobaczył M. Pawlik, w 75 K. Pawlik, a w 92 Dziedzina. Także zakopiańczycy nie dokończyli meczu w pełnym zestawieniu. W doliczonym czasie gry z boiska wyleciał Bibro, który pojawił się na nim.... trzy minuty wcześniej.
- Zagraliśmy kolejne dobre spotkanie szczególnie pod względem taktycznym. Na ten czas możemy grać w ten sposób aby odnosić sukcesy na miarę naszych aktualnych możliwości. Dobre wyniki wpływają pozytywnie na morale piłkarzy nie tylko na ten czas ale także na przyszłość - podsumował mecz trener KS Zakopane Grzegorz Plata.
Sokół Borzęcin Górny – Watra Białka Tatrzańska 4:0 (2:0)
Watra: Majerczyk – Kowalczyk, Kuchta, Bochnak, Kosturko, Petrus, Rabiański, Lichacz, Dudek, Zagata, (60 Piszczek).
Watra niewiele miała do powiedzenia. To było jedno z najsłabszych spotkań białczan w tym sezonie. - Trudno mi zrozumieć dlaczego zagraliśmy tak słabe spotkanie. Można powiedzieć, że wielu naszych piłkarzy „przeszło obok meczu”. Odnosiło się wrażenie, że nasz występ miał charakter pikniku, a nie sportowej walki. Tak nie powinno być bo dotąd uchodziliśmy za zespół o solidnej defensywie, tymczasem straciliśmy w tym meczu aż cztery bramki. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze wykorzystali wszystkie swoje okazje, ponadto zdobyli gola z ewidentnego spalonego. My marnowaliśmy okazje jedną po drugiej. Z takim zespołem tak wysoko przegrywać nie powinniśmy i nic nas nie tłumaczy - powiedział po meczu trener Watry Mirosław Kalita.