W Nowym Targu zainaugurowano Mistrzostwa Polski w Super Enduro. Niestety z dwóch zaplanowanych rund dobyła się tylko jedna. Drugą odwołano ze względu na warunki atmosferyczne.
Sezon zaczął się od sporego kalibru niespodzianki, bowiem sobotnią eliminację wygrał w świetnym stylu Emil Juszczak (BKMF Flow), zwyciężając m.in. z niepokonanym od wielu lat na krajowym podwórku Pawłem Szymkowskim (ŁKM Łódź), który ostatecznie był drugi. Wygrana, wracającego na tor po przerwie spowodowanej ciężką kontuzją, Juszczaka absolutnie nie była dziełem przypadku. Zawodnik Joniec Sherco Team wygrał każdy z trzech przejazdów finałowych. Trzecie miejsce przypadło w udziale Grzegorzowi Kargulowi z CKM Cieszyn.
W rywalizacji juniorów równych sobie nie miał nowotarżanin Oskar Kaczmarczyk. Reprezentant AMK Gorce z duża przewagą wygrał każdy wyścig.
- Świetnie się czułem, choć warunki na torze były bardzo ciężkie. Treningi i kwalifikację były jeszcze ok. Tuż przed pierwszym finałem rozpętała się jednak burza z ulewnym deszczem. Na torze było jedno wielkie błoto. Po pierwszym okrążeniu zrzuciłem gogle by cokolwiek widzieć. Przyczepność w niektórych miejscach była praktycznie zerowa. Trzeba było się mieć cały czas na baczności by nie zaliczyć kraksy. Udało się. Cieszę się, szczególnie że miałem troszkę obaw przed startem. Ze względu na egzaminy maturalne było mało czasu na treningi, ale na szczęście nie specjalnie odbiło się na mojej dyspozycji. Nawet na tle zawodników z „open” wyglądałem bardzo dobrze – mówi Kaczmarczyk.
W młodzikach zwyciężył kolejny reprezentant AMK Gorce, Szymon Kus dla którego był to absolutny debiut na tej rangi imprezie: - Rok temu Szymek dopiero uczył się jazdy na motocyklu. Bardzo ciężko jednak pracował na treningach i są tego efekty. Nikt nie brał go pod uwagę, że może włączyć się do walki o pierwsze miejsce. Medale przewidziane były raczej dla innych zawodników. Szymek pojechał jednak rewelacyjnie – mówi trener AMK Gorce Rafał Luberda, który sam zdominował rywalizację w grupie Masters.
Po sobotnich emocjach, ostrzono sobie apetyty na niedzielę. Niestety organizatorom plany pokrzyżowała pogoda. – Z samego rana nad torem przeszła potężna ulewa. Tor stał się zbyt niebezpieczny dla zawodników. Narażał ich na kontuzje. Próbowaliśmy nieco zmodyfikować trasę przejazdy by ograniczyć skalę trudności, ale sędzia główny zawodów podjął ostatecznie decyzję o ich odwołaniu. To spotkało się ze zrozumieniem zawodników. Szkoda, bo po pierwszym dniu zebraliśmy wiele bardzo pochlebnych opinii na temat organizacji zawodów. Niestety pogody, zwłaszcza w górach, nie da się przewidzieć – wyjaśnił Luberda.
Kolejne dwie rundy eliminacyjne MP odbędą się w Bytomiu