Piłkarze Lubania Maniowy w meczu szóstej kolejki spotkań rozgrywek grupy wschodniej IV ligi, podzielili się punktami z Tuchovią Tuchów. Mecz zakończył się remisem 1:1.
Spotkanie zaczęło się od serii stałych fragmentów gry Lubania. Po jednym z nich piłka trafiła w poprzeczkę bramki gospodarzy, a po chwili efektowną paradą popisał się golkiper Tuchovii. W 18 min maniowianie nadziali się na kontrę, po której stracili gola. W kolejnych minutach pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Lubań próbował atakować, ale niewiele tego dnia w ofensywie wychodziło jego graczom. Niemniej w jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy przed świetną okazją stanął Dariusza Bałut. Znalazł się on w sytuacji sam na sam z bramkarzem Tuchovii, minął go, uderzył na pustą już bramkę, ale piłkę na linii bramkowej zatrzymał jeden z obrońców.
Maniowianie dopięli swego w 70 min. Po zagraniu jednego z zawodników Tuchovii ręką we własnym polu karnym, rzut karny wykorzystał Sławomir Basisty, który chwilę przed tą akcją, trafił w spojenie słupka z poprzeczką bramki gospodarzy. Lubań wyrównał i… w kolejnych minutach oddał inicjatywę rywalom. Ci stworzyli sobie w końcówce trzy okazje na to by przechylić szalę zwycięstwa. Dwukrotnie jednak świetnie interweniował w bramce Lubania Artur Świerad, a raz napastnik gospodarzy nie trafił w światło bramki.
- Jak to się mówi: jak się nie da wygrać meczu, to trzeba go umieć zremisować. Na pewno nie zasłużyliśmy na wygraną w tym spotkaniu. Nasza dyspozycja tego dnia była daleka od optymalnej. W ofensywie brakowało nam argumentów – przyznał trener Lubania, Łukasz Biernacki .
Tuchovia Tuchów – Lubań Maniowy 1:1 (1:0)
Bramka dla Lubania: Basisty 70 z karnego.
Lubań: Świerad – Kasica (46 Jazgar), Górecki Dyląg, Czubiak – Kurnyta, Jandura (60 Gródek), Dudzik, Nowrolnik, Basisty – Bałut.