Nie będą mile wspominać wyjazdu do Kamionki Wielkiej piłkarze Orkana Raba Wyżna. Zespół Roberta Możdżenia w ramach 9 kolejki spotkań rozgrywek ligi okręgowej przegrał ze Skalnikiem aż 0:6.
Wynik końcowy oddaje najlepiej to co w tym meczu działo się na boisku. Orkan, poza pierwszymi kilkoma minutami był jedynie tłem dla świetnie dysponowanych w tym dniu gospodarzy, którzy bezwzględnie wykorzystywali błędy jakie rabianie seryjnie popełniali w defensywie.
- Pojechaliśmy w strasznie okrojonym składzie ale to nas nie tłumaczy – podkreśla kapitan Orkana, Patryk Skawski – Zaczęliśmy całkiem nieźle. W pierwszych minutach zdominowaliśmy gospodarzy. Mieliśmy swoje szanse, których jednak nie udało się wykorzystać. A potem straciliśmy mocno przypadkowego gola i to był początek tragedii. Przestaliśmy w ogóle grać, a raczej ruszać się po boisku. Kamionka przejęła inicjatywę i grała po prostu w piłkę i do tego była strasznie skuteczna. My biegaliśmy jak dzieci we mgle, bojąc się piłki. Jest bardzo źle. Poprzedni sezon nie dał do myślenia widocznie nikomu. Nie stwarzamy sobie sytuacji, a tracimy bramki hurtowo. Jak nie będzie wstrząsu w drużynie to wrócimy do tego co było trzy sezony temu. Przykro o tym mówić ale niestety taka jest prawda - doda mocno poirytowany pomocnik Orkana.
Skalnik Kamionka Wielka – Orkan Raba Wyżna 6:0 (2:0)
Orkan: T. Szklarz – K. Traczyk, Skwarek, R. Możdżeń, D. Świder (60 S. Możdżeń) - Pluta, Skawski, Dziwisz (60 Saleh) , Lenart, Gromczak – T. Rapta