Starcie Watry Białka Tatrzańska z Podhalem Nowy Targ było zdecydowanie najciekawszym spotkaniem 3 rundy rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej. I kibice którzy zebrali się na trybunach stadionu w Białce Tatrzańskiej nie mogli narzekać. Mecz choć poziomem sportowym nie powalił na kolana, to dostarczył olbrzymich emocji. Wystarczy tylko odnotować, że rozstrzygnięcie padło w rzutach karnych, a ostatecznie górą z tego starcia wyszli nowotarżanie, co automatycznie przekreśliło szansę Watry na obronę trofeum.
Wpływ na nie najwyższą piłkarską jakość tego spotkania miały w dużym stopniu fatalne warunki atmosferyczne. Momentami obficie padający deszcz utrudniał zawodnikom poruszanie się po boisku i operowanie futbolówką.
Pierwsze minuty to inicjatywa Podhala, które już w 14 min objęło prowadzenie. Okoliczności tego było kuriozalne. Arbiter boczny sygnalizował pozycję spaloną jednego z zawodników Podhala, ale sędzia główny widząc jego bierną postawę, zgodnie z wytycznymi nie użył gwizdka. Bramkarz Watry złapał piłkę, ale po chwili wypuścił ją z rąk chcąc wznawiać grę nogą. Skorzystał z tego Artur Pląskowski, który doskoczył do futbolówki i umieścił ją w pustej już bramce.
Tak stracona bramka na dobrych kilkanaście minut wybiła całkowicie z rytmu gospodarzy, którzy mieli olbrzymie problemy z konstruowaniem akcji. Podhale z kolei okazji na podwyższenie wyniku szukało głównie uderzeniami z dystansu. Bliscy szczęścia byli Pląskowski i Przemysław Piwowarczyk. W obu przypadkach piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę gospodarzy. Pląskowski minimalnie chybił też, uderzając piłkę głową po dośrodkowaniu Wojciecha Kobylarczyka.
Mniej więcej po pół godzinie gry przebudziła się Watra. Szczególnie aktywny w jej szeregach był Tomasz Kołbon, który dwukrotnie był bliski szczęście uderzając zza pola karnego. Za pierwszym razem nieznacznie chybił, za drugim jego strzał w efektowny sposób zatrzymał Mikołaj Gorzelański. Na listę strzelców mógł wpisać się też i Grzegorz Misiura, który po akcji i dograniu piłki na 3 metr przed bramkę Podhala Rafała Waksmundzkiego, sprytnie trącił futbolówkę, ale ta o milimetry minęła prawy słupek bramki nowotarżan.
Także początek drugiej połowy należał do Watry. Po dwóch rzutach rożnych zrobiło się gorąco w polu karnym Podhala. Najpierw Paweł Łojek w dogodnej pozycji źle trafił piłkę głową, a po chwili futbolówkę z linii bramkowej wybił Michał Nawrot. Podhale odpowiedziało minimalnie niecelnym strzałem Sebastiana Dziedzica.
Wreszcie nadeszła 89 min. Watra miała rzut wolny z 18 metra na wprost bramki Podhala. Do piłki podszedł Kołbon i po chwili utonął w objęciach swoich kolegów. Piłka po jego uderzeniu minęła mur i wylądowała w górnym rogu bramki. Kilkanaście sekund później gospodarze znów mieli rzut wolny – pośredni – z niemal tego samego miejsca. Tym razem jednak strzał Kołbona był niecelny.
Już w doliczonym czasie gry bohaterem mógł zostać Dziedzic, który jednak z trzech metrów trafił w poprzeczkę.
W rzutach karnych pierwszoplanową rolę odegrał Gorzelański, który obronił dwie „jedenastki” i tym samym zapewnił awans do kolejnej rundy PP swojej drużynie.
- Kluczem był awans i to osiągnęliśmy. Często jest także, że jak się gra przeciwko drużynom z niższej ligi, to każdy awans przypisuje sobie już przed meczem. A dzisiejsze warunki do gry, do tego małe, nierówne boisko powodowało, że Watra miała zdecydowanie większe szansę, zwłaszcza że mentalnie jej piłkarze byli bardzo zdeterminowani, na co wpływ miała m.in. moja osoba. Nam przede wszystkim zabrakło bramki na 2:0, która myślę, że mocno ostudziłaby zapędy Watry. Sytuacji ku temu mieliśmy sporo, ale zabrakło nam takiej „iskry” w polu karnym przeciwnika. Potem zupełnie niepotrzebnie wdaliśmy się w tą grę, w którą oni chcieli i w efekcie sprokurowaliśmy sobie problemy. Ten mecz pokazał że przed nami mnóstwo pracy by poprawić wiele elementów w naszej grze – ocenił trener Podhala, Janusz Niedźwiedź.
- Powiedziałem przed meczem chłopakom, że możemy ten mecz przegrać, ale na boisku chcę widzieć drużynę walczącą, drużynę która wie co ma robić. I taka też była. Wreszcie zobaczyłem zespół. Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków. Z minuty na minutę rozkręcaliśmy się. Wydaje mi się że wynik remisowy po 90 minutach jest sprawiedliwy. W karnych szczęście było przy Podhalu, któremu gratuluję awansu – przyznał szkoleniowiec Watry, Szymon Burliga.
Watra Białka Tatrzańska – NKP Podhale Nowy Targ 1:1 (0:1) karne: 2:4
Bramki: 0:1 Pląskowski 14, 1:1 Kołbon 89.
Bramki w karnych: Gąsiorek, Waksmundzki – Świerzbiński, Cyfert, Ligienza, Lewiński.
Watra: Majerczyk – Gąsiorek, Łojek, Dziubas (77 Chochołek), Kostrzewa, Misiura, Kosturko, Kołbon, Rokicki, Waksmundzki - Leśniak (74 Nowobilski).
Podhale: Gorzelański - Drobnak, Cyfert, Lewiński, Barbus, Kobylarczyk (65 Luberda) - Nawrot, Ligienza, Piwowarczyk (53 Dziedzic) - Pająk (71 Przybylski), Pląskowski (80 Świerzbiński).
Pozostał wyniki 3 rundy
Biali Biały Dunajec – Zapora Kluszkowce 0:1
Wierchy Lasek – Grel Trute 5:2
Wierchy Rabka – Lubań Maniowy 5:1
Podhale II Nowy Targ – Skalni Zaskale 0:3
Przełęcz Łopuszna – Huragan Waksmund 1:2
Spływ Sromowce Wyżne – LKS Szaflary 2:8
Wiatr Ludźmierz – Granit Czarna Góra 2:1
Pary 4 rundy
Skalni – Huragan
Zapora – Wierchy
Wiatr – Szaflary
Grel – Podhale