Bramki: 0:1 Smoroński 13, 1:1 Pluta 35, 2:1 Skawski 55, 3:1 samobójcza - Kita 67, 3:2 Biedronia 75, 4:2 Pluta 84, 4:3 Smoroński 88 z karnego, 4:4 Kuc 90.

 

Orkan: T. Szklarz – Lenart, R. Możdżeń, Skwarek, S. Możdżeń (82 Dziechciowski CZK 90) – Teper ŻK, ŻK, CZK 75, Skawski (90 Zych), Saleh (75 Traczyk), Pluta, Gromczak (46 Masłowiec) – Pałasz (55 Filipek)

 

Rupniów: Adamczyk – Czernek, Lis, Kita ŻK, Mrózek – A. Nowak (65 Lizak), M. Nowak, Kuc, Smoroński ŻK, Piwowarczyk (60 Czaja) – Biedroń.

 

Sędziował: Zbigniew Suwada z Jabłonki.

 

Zaczęło się od sytuacji dla gości. Groźny strzał Smorońskiego z dystansu obronił jednak T. Szklarz. W 13 min gracz gości było już jednak bardziej precyzyjny i po wrzucie z autu, trącił piłkę głową na tyle mocno, że ta wpadła do bramki Orkana. Z czasem inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze, czego efektem było wyrównujące trafienie z 33 min autorstwa M. Pluty, który popisał się efektownym uderzeniem z dystansu. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa.

 

Druga połowa to z początku inicjatywa Orkana i jego dwa kolejne gole. W 55 min na listę strzelców wpisał się bezpośrednio z rzutu wolnego Patryk Skawski. W 67 min z kolei samobójcze trafienie w szeregach gości zaliczył Kita. W 75 min goście złapali kontakt za sprawą gola Biedronia. Orkan – grając już w liczebnym osłabieniu po czerwonej kartce, w konsekwencji dwóch żółtych Tepra - odpowiedział jednak w 84 min, drugi tego dnia golem Pluty. Goście nie dali jednak za wygraną i po szaleńczym pościgu uratowali w końcówce punkt. W 88 min po faulu Lenarta, Smoroński wykorzystał rzut karny, a w doliczonym czasie gry do remisu doprowadził Kuc. Mecz zakończyła drugą tego dnia czerwona kartką dla zawodnika gospodarzy. Tym razem ujrzał ją Dziechciowski, który dopuścił się faulu na wychodzącym na czystą pozycję zawodników gości.

 

- Ciężki i wyrównany mecz z beniaminkiem. Uważam, że zremisowaliśmy tak naprawdę mecz który powinniśmy wygrać. Kolejny raz " zagotowała" się głowa Teprowi który wyleciał z boisko i osłabił nas w ważnym momencie. Walczyliśmy do końca o 3 pkt ale tym razem się nie udało. Szanujemy punkt z sąsiadem w tabeli. Cieszy młodzież która pokazuje że nie za darmo dostają szansę. Przede wszystkim Salah zagrał dziś bardzo dobry mecz – ocenił gracz Orkana, Patryk Skawski.

 

 

Bramki dla Szaflar: Baboń 30, Lach 80.

 

Szaflary: Zhuk – Rusnak (83 K. Kantor), Strama, Stawicki, Hreśka – P. Kamiński (60 Kwiatek), Pawlikowski (80 Mrowca), F. Kamiński, Gałdyn, Lach – Baboń (62 M. Kantor).

 

- Porywające widowisko to nie było, ale zwycięzców się nie sądzi – przyznaje trener Szaflar, Tomasz Ligudziński - Pierwsza bramka to indywidualna akcja Babonia który dopadł na 40 metrze do bezpańskiej piłki i popędził niczym rozjuszony nosorożec tratując przy tym 2 obrońców i bramkarza przeciwników, wszystko oczywiście w zgodzie z przepisami. Druga to klasyczna akcja Gałdyn do Florka Kamińskiego wychodzącego z za pleców obrońców którego fauluje bramkarz tuż przed linią pola karnego. Do rzutu wolnego podszedł Lach, który precyzyjnym strzałem w samo okienko zrehabilitował sie za swoja indolencje strzelecką ze Stróży. Życzę wszystkim zdrowych spokojnych świąt – dodał szkoleniowiec Szaflar.

 

Bramki dla Jarmuty: Kuziel 3, Zelek 11, J. Pietrzak 50, Ł. Wiercioch 89.

 

Jarmuta: Borzęcki – Tumidaj (80 Piszczek), Ojrzanowski, Dyląg, Bobak (70 Jasiurkowski) – Augustyn, Gołdyn (65 Gołdyn), Kuziel, Zelek (82 Ł. Wiercioch), Pietrzak – W. Wiercioch (55 Skórnóg)

 

Pewna wygrana Jarmuty, która przy lepszej skuteczności jej piłkarzy, mogła być jeszcze wyższa. Gospodarze tak naprawdę tylko raz poważnie zagrozili bramce Mateusza Borzęckiego, ale ten w sytuacji sam na sam z jednym z jednym z rywali, nie dał się pokonać.

 

Wynik meczu już w 3 min otworzył Kuziel, skutecznie wykonując rzut karny podyktowany za faul właśnie na nim. W 11 min po kapitalnym prostopadłym podaniu od J. Pietrzaka, Zelek wygrał starcie „oko w oko” z bramkarzem Kolejarza. W 50 min J. Pietrzak już sam wpisał się na listę strzelców. Asystował Augustyn. Wygraną Jarmuty przypieczętował Ł. Wiercioch, który w swoim pierwszym kontakcie z piłką, skierował ją do bramki po podaniu wzdłuż linii bramkowej od Skórnóga.

 

- Jestem zadowolony i z wyniki, z gry wszystkich zawodników. W końcówce niepotrzebnie jednak wdaliśmy się w „kopaninę” z gospodarzami, zapominając gdzieś o taktyce, którą wcześniej bardzo fajnie realizowaliśmy - ocenił grający trener Jarmuty, Jacek Pietrzak.

 

Huragan: Byrnas – J. Waksmundzki (56 Duda), Ł. Wróbel, Mozdyniewicz, Wietrzyk, K. Zubek (56 B. Handzel), D. Antolak, R. Antolak, Bednarczyk (77 Ligęza), Kolasa (76 Sz. Waksmundzki) – Dudek

 

- Ciężko mi tak na szybko skomentować taki mecz. Wymaga to raczej spokojniej analizy. Wynik nie odzwierciedla w ogóle tego co się działo na boisku, ale ciężko myśleć o punktach gdy do przerwy powinno być 4:0 a na drugą połowę zapominamy wyjść z szatni. Wszystko zaczyna i kończy się w głowie i nad tym musimy popracować w kolejnym tygodniu – przyznał trener Huraganu, Marcin Zubek