Piłkarze Watry Białka Tatrzańska mierzyli się dzisiaj na własnym boisku z Limanovia Limanowa. Stawką meczu był awans do finału Pucharu Polski na szczeblu OZPN Nowy Sącz. Białczanie ostatecznie przegrali to spotkanie w serii rzutów karnych i śmiało mają prawo czuć olbrzymi niedosyt.
Pierwsza połowa bez bramek. To było wyrównane 45 minut jeżeli chodzi o posiadanie piłki, ale to gospodarze mieli zdecydowanie więcej bramkowych okazji w tej odsłonie.
Najbliżej szczęścia był Paweł Łojek, który z 40 metrów omal nie przelobował wysuniętego poza swoje pole karne, golkipera z Limanovi. Piłkę zmierzającą do bramki niemal na linii bramkowej zatrzymał jeden z obrońców przyjezdnych.
Ponadto dwukrotnie zimnej krwi w polu karnym zabrakło Konradowi Buciowi, a raz nieznacznie pomylił się Michał Czubin.
Jeżeli chodzi o sytuacje gości, to tak naprawdę – poza kilkoma stałymi fragmentami gry – tylko raz na poważnie zagrozili bramce Watry. Strzał Lamparta, Możdżeń sparował jednak na rzut rożny.
W drugiej połowie dalej to Watra miała więcej jakości w grze. I wreszcie w 55 min gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą kapitalnego uderzenia z dystansu Tomasza Kołbona. Za moment pomocnik Watry ponownie był bliski szczęścia, ale jego uderzenie bezpośrednio z rzutu wolnego, paradą zatrzymał Karol Pietrzak.
Wydawało się, że zdobyty gol ułatwi gospodarzom kontrolę nad meczem. Tymczasem w 74 min jeden jedyny raz w tym spotkaniu dali się oni zaskoczyć rywalom i młodziutki, ledwie 17 letni Paweł Matras znalazł się sam przed Możdżeniem i strzałem w dalszy róg, doprowadził do remisu.
W końcówce przycisnęła Watra, ale w regulaminowych 90 minutach i doliczonych 3 wynik już się nie zmienił.
Losy meczu rozstrzygnęły się więc w rzutach karnych. W nich „pudła” Konrada Bucia i Rafała Kostrzewy zadecydowały o przegranej białczan.
- Bardzo chcieliśmy wygrać do spotkanie. Nie udało się. Szkoda, bo tak naprawdę jedna chwila nieuwagi kosztowała nas zwycięstwo w tym spotkaniu. Trudno, teraz po prostu trzeba tylko wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość. A karne to loteria. Nie mam żadnych pretensji do zespołu. Co więcej, jestem z chłopaków dumny, bo grając co trzy dni, dają z siebie wszystko, a nie jest łatwo ze wzgledu na to, że aktualnie jest nas do gry 13 czy 14. Zagraliśmy myślę bardzo dobre spotkanie z mocnym przeciwnikiem. Widać było, że Limanovia dysponuje zawodnikami którzy potrafią grać w piłkę – ocenił trener Watry, Łukasz Surma.
Watra Białka Tatrzańska – Limanovia Limanowa 1:1 (0:0) k. 1:4.
Bramki: 1:0 Kołbon 55, 1:1 Paweł Matras 74
Watra: Możdżeń – Dziubas (74 Bartos), Gąsiorek, Łojek, Kostrzewa - Kuchta, Kołbon, Kosturko, Czubin (87 Rabiański), Misiura (82 Kurnyta)– Buć.
Limanovia: Pietrzak – Plata, Nowak, Śmierciak ŻK, K. Mus – Kurczab (46 Piotr Matras ŻK), Orłowski (46 Paweł Matras), Krzyżak, G.Mus, Lampart (46 Kordeczka) –Burkat(55 Król).
Sędziował Konrad Kolak z Nowego Sącza.