W 12 kolejce spotkań ligi okręgowej Jarmuta Szczawnica wyszła zwycięsko z derbowej potyczki z Huraganem Waksmund, a Wierchy Rabka odniosły kolejne efektowne zwycięstwo na własnym boisku, tym razem w starciu z Kolejarzem Stróże.
Jarmuta Szczawnica – Huragan Waksmund 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Pietrzak 56, 2:0 Pietrzak 79, 3:0 Czubiak 90
Jarmuta: Olchawa – Ojrzanowski, Gałdyn, Czubiak, Kuziel – Mlak, Ciesielka (87 Janc), Urban (82. Ł. Wiercioch) , Zieliński, Dyląg - Pietrzak ŻK.
Huragan: Byrnas – Luberda, Jan Waksmundzki, Wróbel ŻK, Jakub Waksmundzki – Zubek (60 Zinko), Mozdyniewicz, D. Antolak ŻK, R. Mroszczak, R. Antolak – Kolasa ZK.
Sędziował: Paweł Barwiński z Nowego Targu. Widzów: 150
Pierwsza bezbramkowa połowa toczyła się pod znakiem dominacji gości. Najlepsza sytuację w okolicach 30 minuty zmarnował dla nich Szymon Kolasa, którego świetną interwencją powstrzymał Wiesław Olchawa.
Po przerwie mecz nabrał zupełnie innego oblicza. Teraz to gospodarze przeważali i – przeciwnie niż rywale – potrafili tę przewagę udokumentować kolejnymi bramkami.
W 56 min Ojrzanowski zagrał wzdłuż linii bramkowej, a efektownym uderzeniem z woleja popisał się Pietrzak. W 79 min Pietrzak po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem wykazując się refleksem w zamieszaniu w polu karnym Huraganu. Już w doliczonym czasie gry Pietrzak zaliczył asystę, a do bramki przyjezdnych trafił Krzysztof Czubiak.
- Ten mecz toczył się wedle takiego samego scenariusza jak każdy przegranym przez nas w tym sezonie mecz. Niewykorzystane sytuacje w pierwszej połowie, srodze się na nas zemściły w drugiej – przyznał trener Huraganu, Marcin Zubek
- Po pierwszej połowie Huragan powinien prowadzić 3:0. Ale tylko i wyłącznie dobra dyspozycja naszego bramkarza sprawiła, że udało się nam do przerwy przetrwać bez straty gola. Drugiej 45 minut już zupełnie inne w naszym wykonaniu, co znalazło przełożenie na wynik - ocenił grający trener Jarmuty, Jacek Pietrzak
Fot. Wojciech Niezgoda
Wierchy Rabka – Kolejarz Stróże 6:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Lupa 3, 2:0 Lupa 60, 3:0 Macedo 65, 4:0 Macedo 75, 5:0 Chodźko 80, 6:0 Ciećko 88
Wierchy: Gogola (85 Bednarczyk) – Kościelniak, Wróbel, Czarnota, Jurzec (62 Świder) – Lupa (80 Czyczoń), Masłowski, Olszanicki, Chodźko, Ciećko - Macedo (73 Niverton)
- Pierwsza połowa bardzo słaba. Co prawda goście dobrze się bronili, ale my jakoś nieszczególnie wywieraliśmy na nich presję. W drugiej połowie już dominacja nasza nie podległą dyskusji. Jedyną niewiadomą było rozmiary naszego zwycięstwa – przyznał trener Wierchów, Marek Holocher.