Nowotarżanin Oskar Kaczmarczyk po raz 5 w karierze wystartował w Erzberg Rodeo - najtrudniejszych zawodach Hard Enduro na świecie.
Tegoroczna edycja przyciągnęła na start blisko 2000 zawodników, z czego w grupie Kaczmarczyka było aż 1467 riderów.
Kwalifikacje, czyli tzw. Prolog Oskar podsumował kolejno wynikami 46 i 64. W klasyfikacji liczy się lepszy czas z tych dwóch przejazdów i stąd wynik „wykręcony” pierwszego dnia, zagwarantował mu - pierwszy raz w historii – start z pierwszej linii, gdzie stanęli m.in. Graham Jarvis, Tadek Błażusiak i inni, najlepsi na świecie.
Finał był piekielnie trudny. Tylko 16 zawodników ukończyło zawody. Oskar przejechał 19 checkpointów, co dało mu 54 miejsce w klasyfikacji zawodów. Dokładnie po zaliczeniu 19 checkpointa dopadł go limit czasowy, który wynosi 4h. Gdyby nie to, Oskar jechałby dalej.
- Wyścig był naprawdę bardzo wymagający i na pewno trudniejszy niż rok temu. Świadczy o tym choćby fakt, ilu zawodników dotarło do końca – mówi Kaczmarczyk - Dojechanie do checkpointu "Carl's Dinner" pozwoliło mi zdobyć 54 pozycję w klasyfikacji generalnej. Niestety to nie meta, ale mimo to z Austrii wróciłem bardzo pozytywnie nastawiony, bo widzę, że moje zaangażowanie i wysiłek jaki wkładam w przygotowania do tej imprezy, nie idą na marne. Odnotowałem mocny progres na prologu i udało się wywalczyć pierwszą, tak wymarzoną linię. Kondycyjnie też było lepiej, no ale trudności po drodze nie brakowało. Wiele działo się w tym roku na sekcjach w lesie. O ile Stołówka Karla jest niezwykle męcząca, to jest też przy tym w miarę przewidywalna i płaska. W lesie z kolei było niezwykle mokro, ciasno, stromo i brakowało po prostu linii na wyjazd. No działy się naprawdę dantejskie sceny. Do tego bywały miejsca ze sporą ilością śniegu. Za rok oczywiście powrócę, by znów stawić czoła Żelaznej Górze i po raz kolejny spróbuję spełnić swoje marzenie, czyli ukończyć ten piekielny wyścig. Dziękuję bardzo mocno wszystkim za wsparcie – dodał nowotarżanin.
Zawody wygrał 44-letni Brytyjczyk Graham Jarvis, dla którego to 5 zwycięstwo w tej imprezie (zrównał się z wynikiem Tadka Błażusiaka, ale Tadek swoje 5 zwycięstw zaliczył 5 razy pod rząd, a Graham na przestrzeni wielu lat).
Błażusiak w tegorocznej edycji ukończył wyścig na miejscu 6