W środowych meczach II kolejki rozgrywek grupy wschodniej IV ligi wyjazdowe zwycięstwo 3:1 w Szczyrzycu odniosły Wierchy Rabka, z kolei Watra Białka Tatrzańska mimo dwubramkowego prowadzenia, przegrała w Rytrze z Popradem 2:3, po bramce straconej w 3 min doliczonego czasu gry. – Powiem to wprost i pełni świadom konsekwencji tych słów. Najzwyczajniej w świecie zostaliśmy okradzeni przez sędziego. To był czysty przejaw skurw… w jego wykonaniu. Proszę to zacytować - nie przebierał w słowach trener Watry, Marcin Manelski.
Orkan Szczyrzyc – Wierchy Rabka 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Kościelniak 33, 0:2 Nowak – samobójcza 53, 0:3 Ciećko 54, 1:3 Lupa 77.
Orkan: Piwowarczyk – Śliwa, Olejarz, Nowak, Mrózek, Rosiek (60 Zawiślan), Wojtasiński, Kurczab, Tabor, Lupa – Limanówka.
Wierchy: Styrczula – Jurzec, Jędrzejowski, Derek, Kościelniak (75 Matysiak) – Misiura (63 Olszanicki), Masłowski, Świerzbiński, Saleh (60 Dudzik), Pazurkiewicz (77 Świder) – Ciećko.
- Chcieliśmy w tym meczu od początku spotkania zdominować rywala i kontrolować wydarzenia na boisku i tak było przez znaczną część meczu. Szkoda że nie wykorzystaliśmy w pierwszej połowie kilku dogodnych sytuacji bo grało by nam się łatwiej, a tak niepotrzebnie w końcówce zrobiło się nerwowo. Dużo jeszcze pracy przed nami ale zmierzamy w dobrym kierunku – ocenił trener Wierchów, Marcin Zubek
Najważniejsze akcje meczu
33 min 0:1 – po błędzie obrońców Orkana, Kościelniak znalazł się w sytuacji sam na sam z Piwowarczykiem i wygrał ten pojedynek.
41 min – Pazurkiewicz marnuje rzut karny po zagraniu ręką we własnym polu karnym przez jednego z graczy Orkana. Intencje napastnika Wierchów wyczuł bramkarz gospodarzy.
52 min 0:2 – samobójcze trafienie Nowaka, który głową pakuje piłkę do własnej bramki
54 min 0:3 – podanie Saleha w uliczkę do Ciećki, który wygrywa pojedynek z bramkarzem gospodarzy
77 min 1:3 – honorowe trafienie dla Orkana, autorstwa byłego gracza Wierchów, Lupy.
Poprad Rytro – Watra Białka Tatrzańska 3:2 (1:2)
Bramki dla Watry: Mroszczak 9, Spike Gill 39.
Watra: Tomasik – Kuchta, Bartos, Bałos, Kostrzewa – Dziubas, Lichacz (19 A. Rabiański), Kobylarczyk (84 P. Rabiański), Spike Gill, Dudek – Mroszczak.
W barwach Watry zadebiutował Anglik Johnn Spike Gill i szybko pokazał ile jest wart. Najpierw w 9 min wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Robert Mroszczak, a w 39 min sam wpisał się na listę strzelców, po wymianie podań z Mroszczakiem.
Watra prowadziła 2:0, ale niemal w ostatniej akcji pierwszej połowy straciła pierwszego gola, a po przerwie – grając od 86 min w liczebnym osłabieniu po czerwonej kartce dla A. Rabiańskiego – kolejne dwa.
Po zakończeniu spotkania z obozu Watry posypały się gromy pod adresem sędziego głównego
- W życiu nie spotkałem się z tak skandalicznym sędziowaniem. W dup… mam kary. Niech mnie każą. Nie będę milczał patrząc na takie skurwy.. ństwo. Zostaliśmy najzwyczajniej w świecie okradzeni. Zresztą to nie tylko moja opinia, ale wielu bezstronnych osób, które obserwowały ten mecz z trybun. Naciągany karny dla gospodarzy, czerwona kartka dla Andrzeja i wyssany z palca spalony w momencie kiedy mieliśmy sytuację na trzeciego gola. To tylko mały fragment popisów pana sędziego. Straciliśmy nie tylko 3 punkty, ale też Maćka Lichacza i Wojtka Kobylarczyka, którzy nabawili się kontuzji, które też były skutkiem tendencyjnego gwizdania. Naprawdę po czymś takich odechciewa się wszystkiego – grzmiał szkoleniowiec Watry.