Twa czarna seria piłkarzy Watry Białka Tatrzańska w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi. Podopieczni Marcina Manelskiego przegrali po raz czwarty z rzędu. W Drwinii ulegli gospodarzom 0:4.
Kluczowy dla losów tego spotkania okazał się okresy gry między 25, a 40 minutą kiedy białczanie stracili 3 gole. W drugiej połowie gospodarze przypieczętowali zwycięstwo czwartym golem zdobytym w 82 min.
- Gramy co trzy dni i jakoś tak się zdarza, że przeciwnik, z którym akurat gramy, kolejkę wcześniej odpoczywał. Nie wiem kto tak układał terminarz, ale płacimy za to dużą cenę. Co z tego, że piłkarsko wyglądamy nieźle, skoro nogi nie nadążają za głową. W dodatku miałem dzisiaj do dyspozycji 11 zawodników. Mamy bardzo trudny czas, ale wierzę, że w końcu i dla nas zaświeci słońce – ocenił trener Watry Marcin Manelski
GKS Drwinia – Watra Białka Tatrzańska 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Stepankow 25, 2:0 Ciesielski 33, Ciesielski 40, 4:0 Guja 82.
Drwinia: Napieralski – Grojek, Augustyn ŻK, Krasovsky, Czajkowski ŻK (65 Bochenek) – Kaczmarczyk, Ptak (60 Bauda), Guja, Ciesielski (88 Pacura), Gmuła – Stepankov.
Watra: Kobal – Bartos, Koprowski ŻK, Kostrzewa, Mroszczak – Dudek, Aruna, Sarna, Zubek, Oliviera ŻK – Spike Gill
Sędziował Krzysztof Budnik z Nowego Sącza.