Zaskakująco mocno jednostronny przebieg miały derby Podhala rozegrane w ramach 15 kolejki spotkań grupy wschodniej 4 ligi. Watra Białka Tatrzańska przegrała na własnym boisku z Lubaniem Maniowy aż 0:5. Dla gości było to pierwsze ligowe zwycięstwo w Białce od ponad 5 lat. Ostatni raz ta sztuka udała się im 1 maja 2014 roku.
Początek te okazje Watry. W 5 min Kuchta wbiegł w pole karne, uderzył ale minimalnie chybił. W 9 min z rzutu wolnego uderzał Spike Gill. Świerad z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Za moment Spike Gill przedarł się do linii końcowej dograł na 3 metr do Mroszczaka, ten dołożył nogę, ale kolejny raz refleksem popisał się Świerad. Sygnał do zmiany obrazu gry dał w 15 min M. Firek, uderzeniem w poprzeczkę. Od tego momentu sytuację za sytuacją stwarzali sobie maniowianie. Długo jednak ich atak odpierał świetnie dysponowany w bramce Watry Kobal. Pojedynki z nim przegrywali kolejno Pluta, Kasperczyk i P. Duda. W 32 min Lubań dopiął swego. Da silva na 16 metrze przejął piłkę, uderzył po ziemi , Kobal nie sięgnął piłki i ta wpadła do bramki tuż przy prawym słupku.
W drugiej połowie na boisku bezwzględne już dzielili i rządzili gracze Lubania, którzy robili z gospodarzami co chcieli. Efekt? Cztery zdobyte w tej odsłonie gole przez przyjezdnych. A mogło być ich jeszcze więcej gdyby w bramce Watry nie stał Kobal.
Już w 47 min na 0:2 podwyższył Pluta efektownym uderzeniem w samo „okienko” po sprytnie rozegranym rzucie rożnym. W 70 min kolejny „korner” dał maniowianom bramkę. Co prawda uderzenie Kurowskiego Kobal obronił, ale wobec dobitki Góreckiego był już bezradny. Gol numer cztery to dzieło D. Dudy i jego kapitalnej indywidualnej akcji. Wygraną przyjezdnych przypieczętował w 88 min Kurowski, po kontrze i podaniu od Da Silvy.
- Można gdybać co by było gdybyśmy wykorzystali swoje szanse na początku meczu, ale to już nie ma żadnego znaczenia. Lubań wygrał jak najbardziej zasłużenie – przyznał po meczu prezes Watry, Andrzej Rabiański.
- Może nie jestem zaskoczony naszym zwycięstwem, ale rozmiarami w jakimś stopniu na pewno. Watra była na fali i dlatego podeszliśmy do tego meczu z szacunkiem do przeciwnika. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Cieszy to, że to nad czym pracujemy daje efekty. Gratuluje swoim zawodnikom, a Watrze życzę powodzenia w następnych meczach i utrzymania w lidze – podsumował trener Lubania, Grzegorz Hajnos.
Watra Białka Tatrzańska – Lubań Maniowy 0:5 (0:1)
Bramki: 0:1 Da Silva 32, 0:2 Pluta 47, 0:3 Górecki 70, 0;4 D. Duda 78, 0:5 Kurowski 88.
Watra: Kobal – Kuchta ŻK, Bałos, Koprowski (88 Olivieira), Bartos – Dudek ŻK, Zubek (76 Kolasa), Dziubas ŻK (73 Nowobilski), Spike Gill – Mroszczak, Aruna.
Lubań: Świerad – Augustyn, Górecki, D. Firek ŻK (65 Rzymowski) – Pluta, Jandura (70 Antolak), D. Duda, M. Firek (53 Noworolnik), P. Duda (76 Sydorczuk), – Da Silva, Kasperczyk (55 Kurowski).
Sędziował Dominik Hebda z Brzeska.