W zaległym meczu 21 kolejki rozgrywek grupy wschodniej 4 ligi Lubań Maniowy pokonał 3:0 na własnym stadionie Wierchy Rabka.
Mecz świetnie się dla gospodarzy rozpoczął bo już w 4 minucie prowadzenie dał im Jakub Kasperczyk, który na 5 metrze przed bramką Wierchów dołożył tylko nogę do precyzyjnego podania z bocznego sektora boiska od Pluty. W 7 minucie bliski podwyższenia prowadzenie był – po rzucie rożnym – Chlipała, ale trafił w środek bramki, gdzie stał Zhuk. W 28 min. pierwszy groźny strzał – za sprawą Dudka – oddali rabczanie. W 36 min z kolei po kontrataku rozprowadzonym przez Robsona Quintanilha, okazję na drugiego gola miał Kasperczyk, ale tym razem zwycięsko ze starcia z nim wyszedł Zhuk.
Po przerwie zaatakowali goście. Zza pola karnego uderzył mocno uderzył Łukasz Pazurkiewicz, ale piłka minęła bramkę. Za moment błąd popełnił bramkarz Lubania, który tuż przed bramką wypuścił piłkę z rąk, próbował sięgnąć ją Kacper Kęska, ale zabrakło mu centymetrów. Kiedy zanosił się na gola dla gości, zdobyli go… miejscowi. To skutek bezmyślnego faulu Jeziorskiego, który we własnym polu karnym złapał za koszulkę Kasperczyka. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Damian Mrówka.
Między 55, a 65 minutą Wierchy miały trzy znakomite bramkowe okazje. Najpierw Kęska będąc w polu karnym minął już bramkarza oddał strzał, ale rewelacyjną interwencją w defensywie popisał się Adrian Ligienza. Dwie kolejne szanse dla gości miał Pazurkiewicz. W pierwszym przypadku uderzył jednak obok, a w drugim nad bramką Lubania.
Za nieskuteczność Wierchy skarcił w 83 minucie Duda, który po kontrataki przypieczętował zwycięstwo Lubania.
– W niedzielę zrobiliśmy dodatkowy, regeneracyjny trening, który nie był obowiązkowy. Kiedy zobaczyłem że frekwencja na nim jest niemal stu procentowa, byłem przekonany, że wygramy dzisiejsze spotkanie. Na pewno szybko zdobyty gol ułatwił nam to spotkanie i w pierwszej połowie wydaje mi się, że byliśmy o klasę lepszym zespołem. Po przerwie po naszym goli na 2:0 przeciwnik miał swoje okazje. Przeczekaliśmy ten chwilowy napór i później już w pełni kontrolowaliśmy przebieg tego meczu – ocenił trener Lubania, Paweł Batkiewicz.
– W pierwszej połowie szybko stracona bramka wybiła nas totalnie z rytmu. Gra nam się nie kleiła, brakowało sytuacji pod bramką przeciwnika. W przerwie dokonaliśmy kilku korekt i bardzo dobrze weszliśmy w drugą połowę. Niestety znów niepotrzebny indywidualny błąd skutkował „karnym” i stratą drugiego gola. Dobrze jednak zareagowaliśmy i mogliśmy, a nawet powinniśmy doprowadzić do remisu. Zawiodła skuteczność. Szkoda, ale teraz już koncentrujemy się na sobotnim meczu w Białce Tatrzańskiej – ocenił trener Wierchów, Sebastian Świerzbiński.
Lubań Maniowy – Wierchy Rabka 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Kasperczyk 4, 2:0 Mrówka 52 z karnego, 3:0 Duda 83.
Lubań: Świerad – Ligienza, Manko, Zawiślan, Mrówka (88 Wróbel), Jandura (75 Górecki), Duda (85 Magdziarczyk), Quintanilha (60 Diaz), Pluta, Kasperczyk (84 Skydan), Chlipała.
Wierchy: Zhuk – Witek, Jeziorski (58 Lutsenko), Dara (89 Myrda), Kęska, Dudek, Pazurkiewicz, Misiura (72 Kościelniak), Pazurkiewicz (85 Banik), Majeran, Czubin (75 Rzadkosz), Bartos.
Sędziował: Dariusz Wanat z Oświęcim. Żółte kartki: Mrówka, Duda – Dudek, Czubin, Dara, Majeran.