W meczu 11 kolejki spotkań rozgrywek 5 ligi piłkarze Jarmuty przegrali wyjazdowe spotkanie z Dunajcem Zakliczyn. Natomiast piłkarze Watry Białka Tatrzańska przerwali serię zwycięstw w rozgrywkach 5 ligi. Po 4 kolejnych wygranych, w meczu 11 kolejki białczanie po słabym z obu stron spotkaniu zremisowali bezbramkowo na własnym boisku z Kolejarzem Stróże.
Dunajec Zakliczyn – Jarmuta Szczawnica 6:4 (3:2)
Bramki dla Jarmuty: Kuziel 5, Kwit 18, Mlonzi 67, 73.
Jarmuta: Olchawa – Mrówka, Kwit, H. Michałczak, D. Michałczak, Wojtanek, Kuziel, Wiercioch, Weber, Mlonzi (8
Zaczęła się wyśmienicie dla szczawniczan, którzy szybko objęli prowadzenia, a po chwili je podwyższyli. Z czasem sprawy zaczęły się mocno komplikować dla Jarmuty. Nie dość, że gospodarze straty odrobili to jeszcze poważnej kontuzji nabawił się Kwit. A, że na ławce rezerwowych był tylko Dlamini (dwóch zawodników utknęło w drodze na mecz), który w myśl przepisów mógł zastąpić tylko swojego rodaka Mlonziego, goście zmuszeni byli grać w liczebnym osłabieniu. Zakliczanie szybko z tego skorzystali i jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie.
Mimo problemów Jarmuta nie złożyła broni i w 67 minucie do remisu 3:3 doprowadził Mlonzi. Ten sam zawodnik chwilę później wyprowadził szczawniczan na prowadzenie. Końcówka należała jednak do miejscowych, którzy w ostatnich 10 minutach przechylili szalę zwycięstwa.
***********
Watra Białka Tatrzańska – Kolejarz Stróże 0:0
Watra: Kudła – Lajcak, Zając, Drozd (75 Mroszczak), Lupa, Kobylarczyk, Flerias, Płonka, Masłowski, Dudek, Styrenczak.
Kolejarz: Lepucki – Jarosz, Gucwa, Michalik, Kmak, Matusik, Lizoń, Petryla, Olszewski, Krok, Niepsuj.
Sędziował: Krystian Chrabąszcz.
Żółte kartki: Lajcak Jarosz.
Pierwsza połowa rozczarowała. Niewiele ciekawego działo się pod obiema bramkami. Co prawda zaraz na początku Zając trafił do bramki gości, ale arbiter dopatrzył się faulu zawodnika Watry. W 20 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Masłowski, ale trafił w sam środek bramki gdzie stał Lepucki. W 40 minucie po raz pierwszy to przyjezdni groźnie zaatakowali, ale z uderzeniem Michalika poradził sobie Kudła.
Po przerwie mecz się tylko trochę się ożywił. W 57 minucie kolejny raz Michalik sprawił sporo problemów bramkarzowi Watry. Odpowiedział w 67 minucie Kobylarczyk, którego uderzenia z narożnika pola karnego z trudem broni Lepucki. Bramkarz Kolejarza poradził sobie także z „główką” Mroszczaka w 76 minucie. Po chwili akcja przeniosła się na drugą stronę i Kmak postraszył Kudłę.
– Mecz walki. Zabrakło nam decyzyjności w tych kilku okazjach, które sobie stworzyliśmy. Szanujemy punkt. Wracamy do pracy, bo wiemy o co toczy się gra – ocenił trener Watry, Kamil Lupa.