START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Łyżwiarstwo
Fantastyczny koniec łyżwiarskich mistrzostw Europy!
 dodano: 8 Stycznia 2024    (źródło: PZŁS)

 Trzeci dzień i trzeci medal polskich łyżwiarzy szybkich na mistrzostwach Europy w Heerenveen! Biało-czerwoni zakończyli europejski czempionat brązowym medalem Marka Kani na dystansie 500 metrów. – Spełniłem swoje kolejne sportowe marzenie, to fantastyczna sprawa – cieszył się 24-letni reprezentant Polski.


 Kania wraca do Polski z dwoma medalami, bo w sobotę, razem z Piotrem Michalskim i Damianem Żurkiem został mistrzem Europy w drużynowym sprincie. Dorobek medalowy polskiej ekipy uzupełniły Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek, które w drużynowym sprincie wywalczyły srebrny medal. Start biało-czerwonych w mistrzostwach Europy w Heerenveen wspierał sponsor polskiego łyżwiarstwa PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
– Nie lubię pompować balonika, bo później mogę się potknąć i nic nie wyjdzie z zapowiedzi, ale rzeczywiście czułem, że jestem w bardzo dobrej formie i na pewno trafiłem z dyspozycją. Od samego początku zawodów czułem, że trafiłem z formą i wystarczy tylko pokazać, na co mnie stać. Indywidualny medal na mistrzowskiej imprezie zawsze był moim marzeniem, a więc spełniłem je. Dwa lata temu spełniłem marzenie o starcie na igrzyskach, teraz o indywidualnym medalu imprezy mistrzowskiej, więc co teraz? Chyba medal mistrzostw świata – mówił Kania, który jechał w ostatniej parze rywalizacji na 500 metrów, spychając z podium reprezentanta gospodarzy Stefana Westenbroeka.
 
Blisko podium, bo na piątym miejscu, był Piotr Michalski, a dwie pozycje niżej uplasował się Damian Żurek. To najlepiej pokazuje, że polscy sprinterzy są absolutnie w europejskiej czołówce.
 
– Fajnie, że dziś mam kolejne potwierdzenie tego, że moje poczucie dobrych biegów rzeczywiście wraca. Nie mogłem być pewny tego, bo naprawdę bardzo dużo zmieniłem w sprzęcie, ale mam dwadzieścia lat doświadczenia i właściwie z dnia na dzień poczułem różnicę. Dziś bieg wyszedł bardzo dobrze, nie mogę mieć do siebie żadnych pretensji, bo to najlepszy bieg w tym sezonie. Jedyne co, to, że na pierwszym łuku miałem dość mocne zawahanie, bo pewnie byłbym gdzieś koło Marka. Trzeba być jednak optymistą i cieszę się, że się nie przewróciłem. To było naprawdę mocne zawahanie, bo choć na starcie jedzie się w wielkim amoku to słyszałem pogłos publiczności, że się nie przewróciłem – mówił Michalski.
 
– Wyjeżdżam z Heerenveen zadowolony, cieszę się, że udało się razem z chłopakami zdobyć mistrzostwo Europy w drużynowym sprincie. A to, że Marek wywalczył medal i zaprezentował się tak dobrze pokazuje, że nasza grupa idzie do przodu, bo Piotrek też dzisiaj pojechał bardzo dobrze. Ja z lekkimi błędami, ale to jest sprint, tak bywa. Naszą główną docelową imprezą są mistrzostwa świata i to jest w tym sezonie najważniejsze – dodał Żurek.
 
Co ciekawe, jeszcze całkiem niedawno Kania porzucił uprawianie łyżwiarstwa szybkiego i zajął się wrotkarstwem. Dał się jednak namówić do powrotu, co, jak dzisiaj podkreśla, było doskonałą decyzją. – Nie byłem w stanie po prostu przewidzieć, jak to się potoczy. Od wielu lat nie poprawiałem się na łyżwach i dlatego chciałem je porzucić. Gdy wróciłem do panczenów nagle zaczęło iść coraz lepiej i jak widać cały czas idę do przodu. Gdybym nie wrócił do łyżew, a kiedyś ktoś powiedziałby mi, z jakich osiągnięć zrezygnowałem, to bym sobie mocno pluł w brodę – mówił Kania w Heerenveen i dziękował za wsparcie 9. Brygadzie Kawalerii Pancernej z Braniewa, w której od maja służy. – Bardzo dziękuję im za wsparcie, bo dzięki temu z czystą głową mogę skupić się na trenowaniu, a głowa na tym poziomie jest kluczowa. Jestem niezmiernie wdzięczny – podkreślał.
 
– Marek potwierdził swoją klasę i mogę powiedzieć, że jest z niego kawał zawodnika, nie tylko wzrostem, ale także wynikami, które osiąga – dodał Michalski, który dwa lata temu na mistrzostwach Europy, również w Heerenveen, zdobył złoty medal na dystansie 500 metrów.
 
Z dobrej strony ostatniego dnia pokazały się też reprezentantki Polski na dystansie 1000 metrów – Karolina Bosiek, była piąta, Iga Wojtasik dziesiąta, a Natalia Jabrzyk uplasowała się na czternastej pozycji.
 
– Czas może nie jest dla mnie zadowalający, ale jak na ten ciężki dzień to piąte miejsce na pewno jest zadowalające – powiedziała Bosiek.
 
– Cieszę się z tego tysiąca, choć kosztował mnie bardzo dużo sił. Nie spodziewałam się, że zrobię tutaj życiówkę, bo wczoraj przejechałam pięćset i tysiąc pięćset metrów, więc byłam mocno zmęczona. Ale udało się, mam dziesiąte miejsce w Europie. Na pewno zapamiętam tę imprezę, bo to moje pierwsze mistrzostwa Europy na dystansach, a wracam z nich z krążkiem i dwoma rekordami życiowymi – dodała Wojtasik.
 
Bosiek i Jabrzyk, wraz z Magdaleną Czyszczoń, godzinę wcześniej wzięły udział w biegu drużynowym. Niestety, Polki uplasowały się na piątej pozycji, choć do drugich w klasyfikacji Niemek straciły zaledwie sześć dziesiątych sekundy.
 
– W drużynie na pewno mogłyśmy być dzisiaj wyżej, a zabrakło bardzo niewiele. Niestety, ten bieg nie ułożył się tak, jak powinien, nie byłyśmy jednością. Trzeba obejrzeć te błędy i rozwiązać je na następnym biegu – mówiła Bosiek.
 
– Zadecydowały szczegóły, wszystkie drużyny były bardzo dobrze przygotowane i widać było, że wszyscy bardzo starali się, by utrzymać w tych drużynach wysoką dyspozycję. Troszkę zabrakło nam zgrania i to zdecydowało. Nie czuję się zbyt dobrze, mam problemy z kaszlem, który mnie dusi. Cieszę się, że się nie poddałam, bo biłam się z myślami po biegu drużynowym, czy nie wycofać się z rywalizacji na tysiąc metrów – komentowała Jabrzyk.
 
W niedzielę biało-czerwoni rywalizowali także w biegach ze startu masowego oraz na 1500 metrów mężczyzn. W biegach ze startu masowego Polacy byli bardzo aktywni i widoczni – u panów Artur Janicki z pięcioma punktami uplasował się na szóstej pozycji, trzy punkty dały dziewiątą lokatę Dawidowi Burzykowskiemu, tę samą lokatę z jednym punktem w biegu kobiet wywalczyła Magdalena Czyszczoń, a pietnasta była Olga Piotrowska. Najgorzej w niedzielę reprezentantom Polski poszło na dystansie 1500 metrów mężczyzn – Szymon Wojtakowski, choć pobił swój rekord życiowy, był osiemnasty, a Marcin Bachanek dwudziesty.
 
W poniedziałek Polacy wracają do kraju, ale tylko na kilka dni. Już 12 stycznia wylecą bowiem na ponad miesiąc do Ameryki Północnej, gdzie odbędą się zawody Pucharu Świata w amerykańskim Salt Lake City oraz kanadyjskim Quebec, a także mistrzostwa świata na dystansach w kanadyjskim Calgary.




«« Powrót do listy wiadomości
 Zapisz w schowku     Drukuj     Wyślij znajomemu    286



 
 
 
 
 
  
  
 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2024