W środę rozegrano 5. kolejkę spotkań 4. ligi małopolskiej. Oba nasze zespoły, grając przed własną publicznością, zremisowały 1:1. Różnica była jednak znacząca – Watra w ostatnich minutach uratowała się przed porażką, natomiast Lubań rzutem na taśmę stracił zwycięstwo.
Watra Białka Tatrzańska – Dalin Myślenice 1:1 (0:1)
0:1 Grzesik 41, 1:1 Ustupski 90+6
Watra: J. Okas – Porębski, Łukaszczyk (88 Lupa), Gimenez, Styrczula, Pullen, Lutsenko, O. Okas, Pochroń (75 D. Okas), Bocheńczak, Porębski
Dalin: Tokarz – Tomasik, Markiewicz, Rachwalik, Ślaski (61 Majeran), Gunia (84 Wójtowicz), Dara, Myszogląd (90 Plesiński), Grzesik (78 Gorszkow), Cienkosz (70 Chochliński), Malik
Sędziowała Agnieszka Olesiak. Żółte kartki: Ustupski – Dara, Myszogląd.
Jeden celny strzał wystarczył przyjezdnym, by na przerwę schodzić z prowadzeniem. Była 41. minuta, gdy indywidualną akcją popisał się Grzesik – z lewej strony pola karnego „złamał” akcję do środka i z 18. metra oddał precyzyjny strzał w tzw. krótki róg bramki Watry. Gospodarze z kolei seryjnie marnowali dogodne sytuacje. W 20. minucie po prostopadłym podaniu z głębi pola Pullen stanął „oko w oko” z Tokarzem, jednak naciskany przez obrońcę uderzył ponad bramką. Cztery minuty później, po kolejnym podaniu za linię obrony, w sytuacji w polu karnym znalazł się O. Okas. Uderzył na wślizgu, lecz piłkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił jeden z defensorów Dalinu. W 32. minucie Łukaszczyk próbował przelobować bramkarza rywali, ale nieznacznie się pomylił. Dwie minuty później, po składnej akcji gospodarzy, w pole karne wbiegł Gimenez i oddał strzał, który Tokarz odbił przed siebie. Do piłki dopadł jeszcze Pullen, lecz golkiper Dalinu ponownie popisał się skuteczną interwencją. Po przerwie Watra nadal optycznie przeważała, jednak miała problem z wypracowaniem klarownych sytuacji bramkowych. Gdy wydawało się, że białczanie zejdą z boiska pokonani, w szóstej z siedmiu doliczonych minut Lupa dośrodkował z bocznego sektora boiska na piąty metr przed bramkę Dalinu. Tam Ustupski wykorzystał zawahanie bramkarza gości, trącił futbolówkę, a ta wtoczyła się do siatki, ratując gospodarzom punkt.
– Oczywiście znów mamy niedosyt, bo myślę że po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 2:0 czy nawet 3:0, a nie przegrywać 0:1. Brakowało nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika, który z kolei tą zimną krew potrafił w tej jednej akcji wykazać. Po przerwie chcieliśmy za wszelką cenę odwrócić losy tego meczu, ale momentami chcieliśmy aż za bardzo, skupiając się na grze która nie pozwalała nam korzystać z argumentów, które mieliśmy w pierwszej połowie. Finalnie jednak wychodzę z założenia że jak się nie da wygrać, to trzeba potrafić zremisować i nam to się dzisiaj udało – ocenił trener Watry, Łukasz Cabaj
Lubań Maniowy – Poprad Muszyna 1:1 (0:0)
1:0 Zaika 63 z karnego, 1:1 Lisak 88
Lubań: Sikora – Bałos, Janeczek, Zaika – Pluta (68 Bryja), Faron, Jandura, Gruszkowski (82 Podgórski), Duda, Plewa (75 Magdziarczyk), Kasperczyk (88 Zahora)
Po bezbramkowej pierwszej połowie, w drugiej w 63. minucie faulowany w polu karnym Popradu był Faron, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Zaika. Goście wyrównali w 88. minucie. Po dalekim zagraniu przed bramkę Lubania, błąd popełnili obrońcy, a skorzystał z tego Lisak.
– Ten remis to dla nas tak naprawdę porażka. Nie możemy inaczej tego oceniać, patrząc na przebieg spotkania. Bardzo ciężko pracowaliśmy, żeby zdobyć bramkę. Już w pierwszej połowie mieliśmy ku temu wiele okazji, ale zabrakło skuteczności. W końcu udało się zamienić rzut karny na gola i chcieliśmy pójść za ciosem. Stwarzaliśmy kolejne sytuacje, których niestety nie potrafiliśmy wykorzystać. Rywal praktycznie nie był w stanie nam zagrozić, a mecz wydawał się pod naszą pełną kontrolą. Niestety, jedno chaotyczne zagranie w nasze pole karne, brak zdecydowania w defensywie i tracimy gola, na którego absolutnie się nie zanosiło. Pozostaje ogromny niedosyt, bo cały nasz wysiłek zniweczyła tak naprawdę jedna przypadkowa akcja przeciwnika – ocenił trener Lubania, Łukasz Schreiner.