Piłkarze Lubania Maniowy już w piątek rozegrali spotkanie w ramach 17. kolejki rozgrywek 4. ligi małopolskiej. W Krakowie na sztucznej nawierzchni podopieczni Łukasza Schreinera przegrali z drugim zespołem Hutnika.. Natomiast w niedzielę Watra na wyjeździe pokonała 2-1 Bocheński KS 
				
				
				 Hutnik Kraków II 2-1 (1-0) Wolski Lubań Maniowy
   
1:0 Skolik 37', 2:0 Wątroba 74', 2:1 Faron 90'/. 
  
Lubań: Je. Chlipała- Zaika, Firek, Ja. Chlipała – Gruszkowski, Jandura (46 Faron), Duda (60 Potoniec), Pluta- Sutor (65 Magdziarczyk), Plewa (55 Zahora), Kasperczyk (80 Podgórski) 
  
– Początek spotkania był w naszym wykonaniu całkiem niezły. Cierpliwie budowaliśmy akcje, szukaliśmy swoich szans bramkowych, ale albo brakowało nam decyzyjności, albo zawodziło ostatnie podanie. Wszystko posypało się od momentu straty pierwszego gola. Mieliśmy duże problemy, żeby uporządkować naszą grę. Młody zespół gospodarzy, napędzony prowadzeniem, grał bardzo agresywnie i zdecydowanie, co sprawiało nam sporo kłopotów. Po golu na 0:2 jeszcze próbowaliśmy jakoś zareagować, jednak ostatecznie udało się zdobyć tylko bramkę kontaktową. To był po prostu taki dzień, w którym nic nam nie wychodziło. Dodatkowo, adaptacja z naturalnej na sztuczną nawierzchnię również nie przebiegła po naszej myśli. Ktoś powie, że to nie ma znaczenia, ale ja uważam,że to jednak zupełnie inna piłka. Oczywiście nie szukamy w tym usprawiedliwienia, ale trzeba zauważyć, że jest to istotny aspekt – ocenił trener Lubania, Łukasz Schreiner. 
  
BKS Bochnia – Watra Białka Tatrzańska 1:2 (0:0) 
1:0  Gimenez 66’, 0:2  Gimenez 81’,1:2  Łyduch 84’ 
  
Składy: 
BKS Bochnia: Fojt, Mazur, Sławecki, Różyński, Łyduch, Grudnik, Kołtoń, Wolak, Gruszecki, Śliź, Popiela 
Rezerwowi: Strzałka, Skocz, Tomala, Klimek, Kogut, Trojan, Pilch 
  
Watra Białka Tatrzańska: Okas J, Porębski, Łukaszczyk, Gimenez, Styrczula, Pullen, Kozłowski, Lutsenko, Rudzki, Bocheńczak, Ustupski 
Rezerwowi: Kobal, Remiasz P, Remiasz K, Bryja, Okas D, Okas O, Pochroń 
  
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando bochnian, którzy częściej utrzymywali się przy piłce, jednak ich przewaga nie przyniosła efektu bramkowego. Po przerwie Watra ruszyła odważniej i została za to nagrodzona. W 66. minucie prawdziwe show rozpoczął Gimenez. Brazylijczyk, będąc jeszcze na własnej połowie, zauważył wysuniętego bramkarza gospodarzy i zdecydował się na kapitalny strzał lobem. Piłka wpadła do siatki, a jego trafienie z pewnością zapisze się w historii tego sezonu IV ligi! W 81. minucie ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców. Po doskonałym podaniu za linię obrony od Porębskiego, Gimenez uderzył z pierwszego kontaktu przy długim rogu, podwyższając na 2:0. Bochnia zareagowała szybko – już w 84. minucie po dograniu Popieli pięknym półwolejem wynik na 1:2 ustalił Łyduch. W końcówce gospodarze walczyli o remis, ale dobrze zorganizowana defensywa Watry oraz czujny J. Okas między słupkami nie pozwolili na więcej. 
  
– Przede wszystkim to bardzo ciężko wywalczone trzy punkty na terenie rywala, który u siebie praktycznie nie przegrywa. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie – choć w pierwszej połowie Bochnia miała więcej z gry, to po przerwie to my przejęliśmy inicjatywę i potrafiliśmy to udokumentować bramkami – powiedział po meczu trener Watry Łukasz Cabaj. 
 
  		
			 
			 
			
			
			 
			
			
			 
			
				 
			
			 
			
		 |