Rewelacyjnie na starcie sezonu rozgrywek II ligi kobiet spisują się reprezentantki Rysów Bukowina Tatrzańska. W drugiej kolejce spotkań, podopieczne trenera Pawła Podczerwińskiego odniosły drugie zwycięstwo pokonując na wyjeździe zespół Centrum Staszów. Powody do radości miały także piłkarki LKS Szaflary, które w swoim debiucie w rozgrywkach III ligi, pokonały ekipę Novi Narama.
II LIGA
Centrum Staszów – Rysy Bukowina Tatrzańska 0:4 (0:1)
Bramki: Podżus 10, 53, Kukuczka 66 z karnego, Misiura 82.
Rysy: Miśkowiec (80 Dulak) – A. Ślęczek, Darda, Nowobilska, Podżus – Pisowicz, Wlaźlak (75 Turza), Staszczak, Hałuza – Kukuczka, Misiura.
Okrasą meczy były dwa gole Sandry Podżus. Pierwszego zdobyła ona efektownym lobem , a drugiego precyzyjnym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego. Po tej wygranej Rysy awansowały na fotel lidera!
- Przyznam, że do Staszowa jechaliśmy z pewnymi obawami. Niewiele wiedzieliśmy o drużynie gospodarzy, poza tym, że w ubiegłym sezonie w rozgrywkach 3 ligi nie przegrała żadnego spotkania na swoim boisku. Spodziewać się więc można było trudnej przeprawy, a tym czasem okazało się, że to my byliśmy stroną w tym spotkaniu, która miała momentami druzgocącą wręcz przewagę. Wspomnę tylko o tym, ze oprócz czterech zdobytych goli, pięciokrotnie trafialiśmy w poprzeczkę a raz w słupek. Mieliśmy też niezliczoną ilość sytuacji sam na sam z bramkarką. Gdybyśmy byli więc choć odrobinę skuteczniejsi, to mecz mógłby zakończyć się naszym dwucyfrowym zwycięstwem. Momentami wręcz przecierałem oczy patrząc na grę mojego zespołu. Cieszy wygrana, ale i to, ze nasza gra wygląda coraz lepiej. Nasze akcję mają płynność, odpowiednie tempo. Z drugiej strony jesteśmy świadomi tego, że najtrudniejsze mecze przed nami. Już we środę gramy z Bronowianką Kraków, która ma wysokie aspirację. To będzie tak naprawdę pierwszy poważny test dla nas – podkreśla trener Rysów, Paweł Podczerwiński.
Mecz Rysy – Bronowianka odbędzie się we środę w Białce Tatrzańskiej. Początek zaplanowano na godzinę 16.
III LIGA
Novi Narama – LKS Szaflary 0:7 (0:4)
Bramki dla Szaflar: Gil 34, 58, 60, Bałos 13, Borowicz 14, Obyrtacz 17 z karnego, Rusnak 51.
Szaflary: J. Gał – Bałos (78 N. Gał), N. Pańszczyk, Rusnak, Pudzisz (75 Makuch) – K. Pańszczyk (75 E. Kułach), Borowicz, Obyrtacz, Michalczewska (72 P. Bulanda) – Gil (70 P. Kułach), Marek (72 Leśnicka).
- To był nasz pierwszy wyjazdowy mecz, więc sami tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Początek meczu był bardzo chaotyczny z obu stron. Prowadzenie objęliśmy po strzale z rzutu wolnego Bałos. Za chwilę padł drugi i trzeci gol, i od tego momentu już dyktowaliśmy warunki gry. Jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy prowadzenie na 4:0. Po zmianie stron dołożyliśmy kolejne trzy gole. Okazji na kolejne mieliśmy bardzo wiele, ale w kilku sytuacjach dało się we znaki brak doświadczenia i ogrania. Wygraliśmy, ale bierzemy też poprawkę na to z kim graliśmy. Teraz czekają nas dwa mecze: pucharowy i ligowy ze Starówką Nowy Sącz. To już zdecydowanie najwyższa półka. To będzie doskonała lekcja dla moich piłkarek, z której mam nadzieję, wyciągną one odpowiednie wnioski – ocenił trener Szaflar, Konrad Dygoń.