Już w piątek piłkarze LKS Szaflary rozegrali spotkanie w ramach 11 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi. Na boisku w Nowym Targu podopieczni trenerów Stanisława Budzyka i Grzegorza Szczepańca ulegli aż 0:4 Bocheńskiemu.
Pierwsza połowa była jeszcze całkiem niezła w wykonaniu szaflarzna, głównie jeżeli chodzi o kreowanie akcji ofensywnych. Szwankowała jednak skuteczność. Już w pierwszych 10 minutach gospodarze mieli dwie świetne okazje bramkowe nie wykorzystane jednak przez Gogolaka i Gałdyna. To szybko się zemściło, bowiem w 12 min po prostej stracie piłki w środku pola, Siwek posłał prostopadłe podanie do Dobranowskiego, ten wbiegł w pole karne, precyzyjnie przymierzył w dalszy róg bramki i goście objęli prowadzenie. W 28 min mogło być 0:2 ale strzał Siwka wybronił Nykaza. W 30 min na indywidualną akcję zdecydował się Joniak, który z piłką przy nodze przebiegł kilkadziesiąt metrów, mocno uderzył, ale trafił tylko w poprzeczkę. Dwie minuty później po akcji i dośrodkowaniu Lacha, strzale z najbliższej odległości Stanczaka, kapitalnie interweniował Szydłowski. Golkiper Bocheńskiego poradził sobie także ze strzałem Babonia w 40 min.
Po przerwie mecz miał już mocno jednostronny przebieg. Warunki gry na murawie dyktowali goście, którzy punktowali tracących z każdą minutą wiarę w korzystny wynik gospodarzy. W 51 min po kolejnym składnym kontrataku Styrna wygrał pojedynek „oko w oko" z Nykazą. W 60 min Strama zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a rzut karny wykorzystał pewnie Bukowiec. Wygraną gości czwartym trafieniem przypieczętował w 90 min grający trener Bocheńskiego Zubel.
Rozmiary wygranej gości mogły być wyższa gdyby nie kilka świetnych interwencji Nykazy w końcówce meczu.
- Bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Zabrakło charakteru. Można gdybać co by było gdybyśmy swoje szanse w pierwszej połowie wykorzystali. Stało się jednak inaczej. A po przerwie praktycznie nie było nas na boisku. Trzeba też oddać Bocheńskiemu, że jest klasowym jak na tą ligę zespołem. W moim przekonaniu była to najlepsza drużyna z jaką do tej pory przyszło nam się mierzyć – ocenił trener Szaflar, Stanisław Budzyk.
LKS Szaflary – Bocheński KS 0:4 (0:1)
Bramki: 0:1 Dobranowski 12, 0:2 Styrna 51, 0:3 Bukowiec 60 z karnego, 0:4 Zubel 90.
Szaflary: Nykaza – Stanczak, Strama ŻK, Rusnak ŻK, Maciaś – Gogolak (56 Jarząbek), Gadyn (46 Antolak), F. Kamiński, Joniak (46 Luberda) – Lach (78 Zubek), Baboń ŻK.
Bocheński: Szydłowski – Górszczyk ŻK (46 Górecki), Czernecki, Motak, Grodowski – Leewicki, Siwek, Budzyn (79 Klesiewicz), Dobranowski (46 Kaczmarczyk) – Bukowiec, Styrna (79 Zubel).
Sędziował Hubert Kożuch z Nowego Sącza. Widzów: 100
|