Warning: getimagesize(images/podsport/skoki/konfps tzn14.jpg ): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/clients/client21/web30/web/classes/class.szablon.inc.php on line 1055 Podhale Sport - Zakopiański Portal Internetowy - Zakopane
     START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
  Skoki
  Kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Skoki
Podsumowanie zakopiańskiego Pucharu Świata w skokach narciarskich.
 dodano: 22 Stycznia 2007

22 stycznia w siedzibie Tatrzańskiego Związku Narciarskiego odbyła się konferencja prasowa podsumowująca  dwie edycje Pucharu Świata w skokach narciarskich.
W spotkaniu  wzięli udział   dyrektor  zakopiańskiego Pucharu  Świata Lech Nadarkiewicz, prezes TZN Andrzej Kozak , kierownik konkurencji Jan Kowal oraz  rzecznik TZN Czesław Fluder.
 Zebranych powitał Czesław Fluder a następnie głos zabrał Lech Nadarkiewicz.
 „Zadeklarowaliśmy wszelką pomoc czeskiej ekipie. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym, godzinę temu rozmawiałem  z lekarzem ekipy czeskiej -Janem Bajerem. Czesi oczekują co dalej -  czy zapadnie decyzja o transporcie po wybudzeniu Jana Mazocha. Jeśli będę w posiadaniu jakichkolwiek  nowych wiadomości na ten temat, to zostaną one przekazane przeze mnie lub przez rzecznika TZN” Powiedział Lech Nadarkiewicz.


Kolejne oświadczenie dotyczy biletów – kontynuował Lech Nadarkiewicz.

Komitet Organizacyjny PŚ w skokach narciarskich w Zakopanem 2007 stwierdza że w drugim dniu  zawodów Pucharu Świata (21.01.2007) każdy posiadacz  biletu został wpuszczony na obiekt stadionu skoczni. Zawody zostały zrealizowane- przeprowadzono serię kwalifikacyjną . Zawody zostały przerwane nie z winy organizatorów  - lecz z powodu silnego wiatru uniemożliwiającego przeprowadzenie konkursu. Zwrotów biletów nie przyjmujemy. Ewentualne reklamacje prosimy o składanie na piśmie w punktach zakupu biletów.” Tutaj krótkie wyjaśnienie- Organizator nie przeprowadza zawodów-  przygotowuje  je i wszystko robi żeby te zawody mógł przeprowadzić zgodnie z regulaminem -FIS.  Najważniejszą osobą  na takich zawodach jest delegat techniczny- jego zastępca,oraz   kierownik zawodów i czwartą osobą ( nie braną pod uwagę we wszystkich głosowaniach) – Dyrektor Pucharu Świata ( Walter Hofer)- Oni przeprowadzają  konkursy i oni decydują czy mają się odbyć zawody – czy skocznia zostanie odebrana przed zawodami i jak było tutaj w Zakopanem czy siła  wiatru jest  dopuszczalna i jak było niedzielę – zawody zostały przerwane.” wyjaśnia Lech Nadarkiewicz i dalej kontynuuje.
 
"Podczas Zawodów Pucharu Świata wczoraj (21) zjawiła się policja kryminalna. Z przedstawicielem prokuratury, z tłumaczką  i przesłuchiwała w trakcie zawodów  Kurta Henauera- który odpowiada za sprawy medialne Pucharu Świata i może przekazywać Informacje dotyczące FIS. Dzień wcześniej o godzinie 9.30 wieczorem zostaliśmy odwiedzeni przez pracowników policji kryminalnej- chcieli zabezpieczyć  materiały – film na którym został nagrany upadek Jana Mazocha oraz wszystkich  dokumentów dotyczących pomiaru siły wiatru. Takich dokumentów my nie posiadamy- ponieważ  zawody realizuje  FIS  i jest on właścicielem praw do nich a właściwie  firma która rejestruje pomiar i  również nagrywa na kasetach. Skierowaliśmy ich także do telewizji, która nagrywała skoki I mieli oni udostępnić to nagranie” .  Jak mówi  Lech Nadarkiewicz   pomimo naszych  próśb  o przesunięcie tego, osoba odpowiadająca za sprawy medialne Pucharu Świata została przesłuchana w trakcie zawodów i w pomieszczeniu do tego się nie nadającym.
W trakcie przesłuchania padła prośba o wskazanie winnego wypadku.
 W dalszym ciągu  konferebcji wydarzenia omawia Lech Nadarkiewicz.

"Dzisiaj rano dotarła do nas wiadomość  że minister sportu stwierdził że organizator  z chęci pozyskania  zysku nadużył  możliwości  przeprowadzenia w bezpiecznych warunkach konkursu Pucharu Świata.  Mu o tym nie decydujemy – przygotowujemy tylko zawody pod względem przygotowania obiektu -  ochrony zabezpieczenia sanitarnego I wszystkich inny – telebimów, nagłośnienia, oświetlenia itp. a jak już wcześniej mówiłem przeprowadza je z regulaminu. FIS.
Jak patrzę na kamery- kontynuuje Lech  Nadarkiewicz – mam wrażenie że to co było najlepszego w niedzielę nie zostało w ogóle pokazane. Jedynie relacje w radiach  że zawodnicy i trenerzy wyszli na wybieg- dziękowali  i chwalili za organizację . To nie zostało pokazywane  a upadek Jana Mazocha  jest  wałkowany na każym kanale.
 Jak było naprawdę ładne widowisko to w tym momencie telewizja zwijała kable i czekał na inne informacje zwiastujące aferę czy sensację…
 Parę godzin temu otrzymaliśmy oświadczenie od zastępcy dyrektora szpitala ponieważ również pojawiły się takie głosy że nasz zakopiański szpital był nieprzygotowany a ja twierdzę że był i wszystko co  mógł to zrobił profesjonalnie. Zabezpieczeniem były trzy „R-ki” , patrole TOPR oraz dwie  zwykłe karetki. Takie zabezpieczenie przerasta takie same imprezy masowe- Nie ma żadnego regulaminu FIS-  ile ma być karetek ile ma być R-ek , ile ma być służb medycznych. Pytanie czy miał być helikopter ? -nie ma takiego wymogu i nigdy na świecie na żadnych zawodach Pucharu Świata nie było helikoptera.  Konsultowałem się z różnymi lekarzami   i potwierdzili że Jan Mazoch w tym momencie i przy takim urazie byłaby bezcelowa próba transportu helikopterem . Z dwóch powodów-  różnica ciśnień powstała przy starcie  i lądowaniu byłaby niewskazana przy takim urazie mózgu _ wstrząśnienie i opuchlizna – to mogłoby pogłębić uraz. Transport na kołach czyli był na pewno lepszy i bezpieczniejszy w godzinę dziesięć minut dotarli z Zakopanego do kliniki w Krakowie."

 Poniżej podajemy pełny tekst oświadczenia doktora Sylweriusza Kosińskiego.
Zakopane 2007-01-21

Oświadczenie

 W nawiązaniu do informacji przedstawionych w mediach pragnę wyjaśnić i sprostować okoliczności postępowania medycznego w wypadku skoczka na Wielkiej Krokwi w dniu 2O stycznia 2007.
Czeski skoczek został przywieziony do Oddziału Ratunkowego Szpitala Powiatowego w Zakopanem o godzinie 19.05. Zespół medyczny w skład którego wchodziło ośmiu lekarzy i sześć pielęgniarek udzielił pacjentowi szybkiej i profesjonalnej pomocy. Na podstawie wykonanych badań obrazowych (dwukrotnie USG brzucha, tomografia komputerowa głowy, odcinka szyjnego kręgosłupa, klatki piersiowej i brzucha) stwierdzono ogniskowe stłuczenie i uogólniony obrzęk mózgu oraz wykluczono obecność innych obrażeń. Z powodu pogarszania się stanu neurologicznego (obniżenie punktacji w skali Glasgow z 9 do 7 punktów) wykonano intubację dotchawiczą, po której pacjent został przewieziony o godzinie 20.00 na Oddział Intensywnej Terapii. Wdrożono typowe leczenie stosowane w tego typu obrażeniach według obowiązujących standardów. Po konsylium lekarskim, na podstawie wyników badań obrazowych i analizy stanu klinicznego podjęto decyzję o przewiezieniu pacjenta do ośrodka specjalistycznego i rozpoczęto przygotowania do transportu kołowego. Około godziny 21.45 otrzymałem drogą telefoniczną deklarację z Dyspozytorni Krajowej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego o gotowości do podjęcia transportu śmigłowcem sanitarnym stacjonującym w Warszawie. Po analizie wszystkich aspektów lotu, a w tym szczególnie kryterium czasu podjąłem decyzję o rezygnacji z oferty złożonej przez LPR i podjęciu transportu karetką R. Zespół wyruszył o godzinie 22.20 i o godzinie 23.30 przekazał pacjenta lekarzom Kliniki Neurotraumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
W dniu 21 stycznia osoba podająca się za pracownika  TVP1 skontaktowała się telefonicznie  z jednym z dyżurujących w szpitalu lekarzy, który nie posiadając ani wiadomości na temat wypadku, ani uprawnień do udzielenia wywiadów podał dane osoby odpowiadającej za kontakty z mediami. Wyjaśnienia okoliczności transportu były bez przeszkód przekazywane zainteresowanym sprawą stacjom radiowym i telewizyjnym, wśród których nie było jednak TVP1.
Mija się z prawdą także Pan Robert Gałązkowski informując opinię publiczną, że transport śmigłowcem zająłby półtorej godziny. Prosta kalkulacja przedstawia się następująco: czynności administracyjne wymagane przy zleceniu transportu – minimum 15 minut, przelot śmigłowca z Warszawy do Zakopanego – około 90 minut, przewóz zespołu medycznego z lądowiska, przekazanie pacjenta i transport z powrotem do śmigłowca – około 30 minut, przelot do Krakowa – około 20 minut, przekazanie pacjenta do ambulansu i przewóz do Kliniki – około 20 minut. Ponieważ lądowisko na terenie Szpitala Uniwersyteckiego nie jest przystosowane do przyjmowania śmigłowców w nocy należy przyjąć, że lądowanie odbyłoby się na lotnisku w Balicach, a więc transport kołowy zająłby co najmniej 40 minut. W ten sposób całkowity czas przewozu pacjenta śmigłowcem trwałby 3 – 3,5 godziny. Nadmieniam, że zdarzenie sprzed kilku miesięcy, kiedy to transport pacjenta z Zakopanego do Trzebnicy koordynowany przez LPR, a który zajął prawie 6 godzin (!) pozwala nam przepuszczać, że realny czas przewozu mógłby być jeszcze dłuższy.
W Szpitalu Powiatowym w Zakopanem przeprowadzono szybką, wszechstronną diagnostykę i wdrożono nowoczesne leczenie zgodnie z obowiązującymi standardami. O wszystkich aspektach postępowania byli na bieżąco informowani opiekunowie pechowego skoczka, którzy złożyli mi osobiste podziękowanie za profesjonalną opiekę medyczną. Sposób transportu został dobrany optymalnie do stanu pacjenta i panujących warunków. Nie znajduję logicznego uzasadnienia dla zlecania czasochłonnego, niebezpiecznego, nocnego lotu śmigłowca stacjonującego w Warszawie, przy silnych podmuchach wiatru, które przyczyniły się prawdopodobnie do upadku skoczka. Nieodpowiedzialne i bezzasadne komentarze wydają się reprezentować partykularne interesy i urażone ambicje jednostek przynosząc szkodę dla całego systemu ratownictwa.

Otrzymują:
1. Minister Zdrowia
2. Konsultant Krajowy w dziedzinie Ratownictwa Medycznego
3. Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Ratownictwa Medycznego
4. Wojewoda Małopolski
5. Starosta Tatrzański
6. Burmistrz Miasta Zakopane
7. Komitet Organizacyjny Pucharu Świata w Skokach Narciarskich


  W dalszym ciągu konferencji Lech Nadarkiewicz podziękował   krakowskiej firmie, która pomogła organizatorom  wykonując w jeden dzień urządzenie do mrożenia rozbiegu skoczni ciekłym azotem. Po raz pierwszy zastosowano to w Bischofshofen.
W sobotę zużyto do mrożenia  600 litrów ciekłego azotu a na niedziele dowieziono drugi taki sam 600 l zbiornik .

  Z kolei głos zabrał  Andrzej Kozak.
 "Najważniejszą osobą i to zarówno w  skokach narciarskich jak i w narciarstwie alpejskim jest Delegat Techniczny-  ma on zapewnić niezależność  Jury , żeby nie było nacisków organizatorów.  My nie mamy prawa wejść na wieże sędziowską. Z nami konsultuje się sprawy ogólne, które nie maja nic wspólnego ze sportowym przeprowadzeniem imprez.
   Do ochrony imprezy zatrudniamy 90 ochroniarzy więcej niż przewiduje ustawa. Mamy doskonała współpracę z TPN i wolontariusze z Parku  pilnowali również ogrodzenia z tyły i nie było takiej możliwości by ktoś tak sobie wszedł na teren skoczni."
  "Puchar Świta w skokach narciarskich jest największą imprezą sportową w Polsce.  Cała atmosferę tworzą kibice i byliśmy zbudowani zachowaniem naszej publiczności" dodaje Lech Nadarkiewicz. "Większa ilość czeskich flag – to wyraz popracia kibiców dla Jana Mazocha – Takiej publiczności nie ma nigdzie na całym świecie. 70 % to stali widzowie  30 % to nowi, którzy się zarażają Pucharem Świata i będą  przyjeżdżać – np. otrzymałem pytanie „Jestem na bramie w 8 miesiącu ciąży  idę z synkiem paro miesięcznym i chcę wejść na skoki  mam bilet.”
 No i co zrobić- Ta pani oglądała skoki w specjalnym pomieszczeniu dla zagubionych dzieci w cieple i była zachwycona. Dziękujemy kibicom. Tak jak w ubiegłym roku po tragedii w Katowicach jak i teraz  po upadku Mazocha Ze kibice zrozumieli że   warunki były niezależne od nas i konkurs został odwołany- Jeszcze raz dziękujemy kibicom." mówi Lech Nadarkiewicz.


  Następnie głos zabrał  kierownik konkurencji Jan Kowal.

 „ Rozmawiałem od razu po konkursie z  trenerem , opiekunami i czeską ekipą i nikt nie miał zastrzeżeń.
Wiadomo  jest to sport ekstremalny. Wszyscy sobie muszą zdawać , że jeżeli uprawiają taki sport to się zdarza.
Nie wiem  dlaczego jest to medialnie nagłośnione i zaangażowana jest  prokuratura. 
Takich przypadków na treningach  że się ktoś łamie, na głowę skacze itd. jest mnóstwo i nikt nie dochodzi dlaczego.
Każdy jest ubezpieczony, skocznia przed treningiem jest sprawdzona.
Każdy w tym bierze udział ze świadomością że może się mu coś stać.
Nie rozumiem  rozdmuchania tej sprawy. Jest nam przykro  że się tak stało i życzymy wszystkiego najlepszego Janowi Mazochowi żeby wracał do zdrowia. Natomiast warunki na skoczni  były o tyle zgodne z przepisami i optymalne że można było zawody przeprowadzić.
 Jeżeli Jury zadecydowało żeby je przeprowadzić to Miran Tepes  zastępca koordynatora Pucharu Świata ma władzę gdzie puszcza światła i decyduje w którym momencie zawodnik może startować, A kolejną osobą, która daje znak zawodnikowi jest jego trener. Jeżeli trener , który ocenia ostatni warunki że są one dla danego zawodnika złe  i nie machnie ręką to on może zejść z belki i nie skoczyć.  Czy były dobre warunki w momencie skoku Jana Mazocha?  Nie tylko ja na ten temat się  wypowiadam wiele osób fachowcy – byli skoczkowie. Był to na pewno  błąd Jana Mazocha. Nie mówimy że nie było wiatru, bo wiatr był dopuszczalny. Przepisy mówią ze skoki  na skoczniach  K-120 są dopuszczalne przy 4 m/s. Wiatr był przedni czołowy około 2 m/s. na progu". Mówi Jan Kowal
"Było głosowanie Jury   Wszystko się przedłużało były takie momenty ze zawodnik na belkę wchodził i schodził, wchodził i schodził Jest to bardzo stresujące. Zawodnicy są przed skokami skoncentrowani i taka sytuacja ich osłabia psychicznie. Mija propozycja była by zrobić pięcio minutową przerwę  i wtedy byśmy dokończyli konkurs ale Delegat techniczny i asystent delegata był przeciwny – Nie mogliśmy przeciągnać konkursu wypuszczając po kiku zawodników i przerwa". -powiedział Jan Kowal.
Warto odnotować fakt iż sobotni konkurs oglądało 23 tyś widzów a niedzielny 13 tyś.
 




«« Powrót do listy wiadomości
 Zapisz w schowku     Drukuj     Wyślij znajomemu    1590



 
 
 
 
 
  
  
 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2024