Martin Koch odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo, Austriak oddał dwa najdłuższe skoki na odległość 211,5 oraz 213 metrów i pewnie wyprzedził Thomasa Morgensterna oraz Adama Małysza. To 88 podium PS w karierze Polaka



Morgenstern uzyskał 196,5 oraz 190,5 metra i o 3,3 przegrał rywalizację z kolegą z reprezentacji. Na najniższym stopniu podium stanął Adam Małysz, Polak skoczył 197,5 oraz 189 metrów, ten wynik pozwolił "Orłowi z Wisły" awansować na czwarte miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata i odrobić punkty do nieobecnego w Harrachovie Andreasa Koflera.
Tuż za podium znalazł się Robert Kranjec, który lądował dziś na 209. i 189. metrze. Najlepszy wynik w sezonie zanotował Gregor Schlierenzauer, piąte miejsce 21-latek zapewnił sobie skokami na 205 i 189,5 metra. Dopiero szósty był Simon Ammann, a za nim uplasował się zwycięzca z Bischofshofen Tom Hilde. Ósme miejsce zajęli ex aequo Stefan Thurnbichler oraz Bjoern Einar Romoeren, który na półmetku zawodów był jeszcze drugi (207,5 metra), ale zepsuł zupełnie swoją drugą próbę. Czołową "10" zamknął reprezentant gospodarzy, Czech Roman Koudelka.
W drugiej serii zobaczyliśmy trzech Polaków, poza Adamem Małyszem byli to: Kamil Stoch (186,5m; 175,5m i 16. miejsce) oraz Stefan Hula (165,5m; 192,5m i 21. miejsce). Do finału nie awansował Jakub Kot, który uzyskał 154,5 metra (33. miejsce).
Konkurs przebiegał bez większych problemów, jury tylko czasami musiało przytrzymać skoczków dłużej na belce. Chętnie i często zmieniano natomiast długość najazdu, pierwszą serię rozpoczęto z 10 belki, a zakończono na belce numer 7. Podobnie było w finale, kiedy zaczęto skakać z 9. belki, a kończono z 7.
Do groźne wyglądającej sytuacji doszło podczas skoku Vegarda Skletta, Norweg stracił równowagę w locie tuż po wyjściu z progu i cudem uratował się przed upadkiem lądując na buli czeskiego mamuta.