Niestety Adam Małysz nie ukończył trzeciego konkursu w Zakopanem - upadek po lądowaniu w I serii wyłączył go z walki o podium.
Groźnie wyglądający wypadek na szczeście nie zakończył się tak źle jak to wyglądało..
Adam Małysz już poza terenem skoczni podniósł się z sanek ratowniczych i na własnych nogach udał się do szatni a następnie pod opieką lekarza Aleksandra Winiarskiego i fizjoterapeuty Rafała Kota udał się do Szpitala Uniwesyteckiego na Bystrem na badania.
" Wykonaliśmy ultrasonograf i badanie kliniczne. Na szczęście to jest tylko silne stłuczenie i to tego samego kolana, które było wcześniej nadwyrężone. Poza tym nasz skoczek ma stłuczoną rękę powyżej nadgarstka" powiedział po badaniu lekarz Aleksander Winiarski.
" Kamien spadł nam z serca- to wyglądało gróźniej niż w rzeczywistości. Badanie wykazało że nie nastąpiło uszkodzenie struktury stawowej i to jest tylko silne stłuczenie- powiedział Rafał Kot. "Adam Małysz musi trochę spauzować z treningami i poddać się zabiegom krioterapii oraz magnetronikiem- oraz oczywiście odciążać nogę. Za kilka dni pojedziemy z doktorem do niego na konsultację i wtedy bedziemy wiedzięc co dalej " kontynuował fizjoterapeuta.
Do upadku naszego skoczka doszło tuż po lądowaniu . " Adamowi po lądowaniu zawsze trochę odjeżdża w bok narta . Tutaj dzisiejsze warunki nie pozwoliły mu na dociągnięcie jej no i nastąpił groźnie wyglądający upadek" powiedział Apoloniusz Tajner podczas konferencji prasowej.
Trzymamy kciuki za szybki powrót Adama do pełnej dyspozycji fizycznej.
|