" Przed konkursem w Zakopanem marzyłem żeby tutaj z wami zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego i to się mi spełniło" powiedział Kamil Stoch po ceremonii dekoracji zwycięzców niedzielnego konkursu skoków. A jak oceniali zawody w Zakopanem zwycięzcy poniżej.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w niedzilę po konkursie indywidualnym Pucharu Świata Austriak Stefan Kraft i Niemiec Severin Freund, czyli drugi i trzeci zawodnik zawodów na Wielkiej Krokwi stwierdzili, że zakopiańscy kibice są niesamowici.
Kraft powiedział, że w Zakopanem było fantastycznie. " I pod względem sportowym i ze względu na kibiców. Tu zawsze są wręcz niesamowici".
Austriacki skoczek dodał, że to był jego zdaniem ciężki konkurs. "I nie chodzi tu o warunki, bo te były naprawdę całkiem dobre. Mówię o rywalizacji. Wygrał w niej dziś najlepszy, czyli Kamil Stoch - gratulacje. A ja jestem szczęśliwy, że po naprawdę mocnej walce znalazłem się tuż za nim".
Freund także docenia kibiców w Zakopanem. " Taki doping jest dla mnie szalenie ważny, zwłaszcza że w tym sezonie wielu zawodników jest w wysokiej formie i skacze na podobnym poziomie. Cieszę się, że udało mi się znaleźć na podium".
Po krótkim oczekiwaniu w sali konferencyjnej pojawił się zwycięzca konkursu Kamil Stoch.
Zawodnik Eve-nement Zakopane przez chwilę spoglądał na wyniki jakby nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą wydarzyło się na Wielkiej Krokwi.
" W dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć. To jest jak sen, z którego nie chcę się obudzić. Moim marzeniem było stanąć tu dziś na podium i zaśpiewać wraz z kibicami hymn. I się spełniło - i dla nich, i dla mnie".
Zapytany o formę powiedzial, że jest stabilna. "Skoki są już powtarzalnie, ale nie wiem, czy jest na takie długofalowe wygrywanie. Dziś skakałem u siebie i ze swoimi kibicami, więc było łatwo" .
Kolejne pytanie dotyczyło operowanego na początku grudnia stawu skokowego i treningöw. "Tak naprawdę na sto procent i bez obawy, że kontuzja się odnowi, zacząłem trenować w ubiegłym tygodniu, a najwięcej strachu było podczas telemarku. Wczoraj i dziś już tego wszystkiego w głowie nie miałem".
Podobnie jak dzień wcześniej Stoch stwierdził, że teraz chciałby się wyspać a potem potrzebuje spokojnych treningów i stabilizowania formy.
A w sobotę i niedzielę zamierza dobrze skakać podczas konkursu w Sapporo. "Koniec siedzenia w domu i obijania się" - powiedział ze śmiechem.
Pytano też o poprzedzające MŚ w Falun (18 lutego-1 marca) konkursy PŚ w Vikersund (14-15 lutego). "Dyskutowaliśmy trochę na ten temat z trenerem i według mnie dobrze byłoby je odpuścić. To jest mamut i chyba nie ma sensu ryzykować tym bardziej, że Kryształowa Kula, czy nawet pucharowe podium są mało prawdopodobne. Wolałbym w tym czasie przygotować się naprawdę dobrze do mistzrostw, na których chciałby powalczyć".
Dziennikarze pytali czy na MŚ zaprezentuje nowy wzór na kasku. "Tak, ale niech to będzie niespodzianka i pełne zaskoczenie" - odpowiedział skoczek.
Pytano także o szanse na lepsze miejsca polskiej drużyny. Kamil Stoch odpowiedział, że ekipę stać nawet na podium. "Jako drużyna zrobiliśmy krok naprzód, a teraz tylko trzeba uwierzyć, że da się zrobić kolejne. Ja osobiście to wiem, ale reszta musi to sobie szybko uświadomić" .
Na zakończenie konferencji złoty medalista olimpijski na normalnej oraz dużej skoczni, mistrz świata i brązowy medalista w drużynie zaapelował o szybkie podjęcie decyzji dotyczących modernizacji kompleksu średniej skoczni. "Bez kompletu wszystkich skoczni czyli Szczyrku, Wisły i Zakopanego nie uda się wyszkolić naszych następców. Wielkiej Krokwi też przydałaby się mała kosmetyka, ale przede wszystkim lepsza opieka - zadbanie. Mówię np. o gnijących drewnianych bandach i zarastaniu trawą. To niby drobiazgi, ale ..."
Kamil Stoch mówił też o klubie Eve-nement, który stworzył wraz z żoną Ewą. "W tej chwili czternastu chłopaków trenuje Andrzej Zapotoczny. Jeździmy głównie do Szczyrku, bo jak wcześniej mówiłem brakuje nam w Zakopanem małej skoczni".