Znakomicie sezon letnich startów w zawodach FIS Grand Prix 2018 rozpoczęli polscy skoczkowie, którzy w komplecie awansowali do niedzielnego konkursu indywidualnego. Tego wieczoru na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince bezkonkurencyjny okazał się Kamil Stoch, który po fenomenalnym skoku na odległość 137 metrów triumfował w piątkowych eliminacjach. Drugie miejsce wywalczył kolejny z podopiecznych Stefana Horngachera – Piotr Żyła, który wylądował na 131 metrze. Natomiast trzecią pozycję zajął Niemiec Karl Geiger, który uzyskał 126 metrów.
Tylko pół metra zabrakło Kamilowi Stochowi do wyrównania letniego rekordu skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. – Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji, jednak jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałbym wypracować w swojej technice. Spokojnie będę trenował, aby moje skoki były coraz lepsze – opowiada lider polskiego zespołu. – Letnie starty i wyniki w zawodach są ważne, jednak ważniejsza od miejsc jest praca, którą wykonujemy w tym czasie. Same starty to taka kontrola na jakim jestem poziomie. Poza tym też dobrze jest być cały czas w duchu rywalizacji, bo jeżeli się to straci, to ciężko wrócić do najwyższego poziomu – dodaje najlepszy zawodnik piątkowych kwalifikacji. – Moje skoki są na dobrym poziomie i jestem na dobrej drodze przygotowań do kolejnego sezonu. Cały czas pracuję nad lądowaniem, bo nie jest ono jeszcze w stu procentach takie jak być powinno. Mam jeszcze kilka innych elementów do poprawy, np.: pozycja najazdowa czy przejście z fazy odbicia do fazy lotu. Poza tym w skokach trzeba cały czas nad czymś pracować, ponieważ nie da się wszystkiego utrzymać przez cały rok tak samo – podsumowuje Kamil Stoch.
Trzykrotny mistrz olimpijski po kapitalnym locie na 137 metr o prawie dziewięć punktów pokonał reprezentacyjnego kolegę – Piotra Żyłę, który z kolei trzykrotnie dzisiaj lądował poza 130 metrem.
Piątkowe kwalifikacje na wiślańskim obiekcie były znakomite dla polskiego zespołu, bowiem wszyscy biało-czerwoni awansowali do konkursu indywidualnego. W czołowej „10” eliminacji uplasowali się również: Aleksander Zniszczoł, który po skoku na odległość 126,5 metra zajął szóstą pozycję oraz 10. Maciej Kot, który wylądował na 124 metrze. Na 11. miejscu znalazł się Tomasz Pilch (125 m), który tego dnia zadebiutował w zawodach FIS Grand Prix. – Moje skoki w treningach nie były najlepsze, jednak na kwalifikacje zmobilizowałem się i jestem zadowolony z tego skoku. Cieszę się, że awansowałem do konkursu indywidualnego i zająłem dzisiaj bardzo dobre, 11. miejsce – cieszy się Tomasz Pilch. – Przede wszystkim muszę potrenować odbicie. Często spóźniam skoki i dlatego potem nie jestem w stanie porządnie się odbić. W pierwszych dwóch skokach popełniłem ten błąd i nie chciało mnie tak fajnie nakręcić w powietrzu. W kwalifikacjach na szczęście było dużo lepiej – podsumowuje podopieczny Macieja Maciusiaka.
Tuż za nim uplasowali się 12. Paweł Wąsek (127 m) i 13. Jakub Wolny (126 m). – Dzisiaj moje skoki nie były takie jak na zgrupowaniach. Może trochę za bardzo chciałem, dlatego zabrakło lepszych skoków, ale myślę, że jak na początek sezonu, to nie było źle – mówi z uśmiechem na twarzy Jakub Wolny. – Miałem dzisiaj jeszcze problemy z przejściem do fazy lotu, tutaj na treningach było dużo lepiej, dlatego czuję niedosyt i nie jestem do końca zadowolony – przyznaje 23-latek. – Od początku przygotowań wykonałem jednak duży krok do przodu i myślę, że pomału zaczyna to funkcjonować – dodaje Wolny.
Pozostali reprezentanci Polski zajęli odpowiednio miejsca: 16. Dawid Kubacki (121,5 m), 17. Stefan Hula (122,5 m), 22. Przemysław Kantyka (124 m) i 42. Andrzej Stękała (118 m).
W sobotę czeka nas drugi dzień rywalizacji na wiślańskim obiekcie. Tego dnia rozegrany zostanie konkurs drużynowy, w którym wystartuje 10 reprezentacji. Na godzinę 16:30 zaplanowana została seria próbna, natomiast o 17:30 rozpoczną się zawody.
Źródło: Anna Karczewska / PZN