W sobotę, na kompleksie Skalite im. Beskidzkich Olimpijczyków w Szczyrku zainaugurowano cykl zawodów FIS Cup kobiet i mężczyzn w skokach narciarskich. Tego dnia na obiekcie HS-106 triumfowali Słowenka Spela Rogelj oraz Niemiec Tim Fuchs. Wśród biało-czerwonych najlepiej zaprezentowali się Joanna Szwab oraz Mateusz Gruszka, którzy zajęli odpowiednio piąte i siódme miejsce.
W galerii fotoreportaż
Prawie 130 zawodniczek oraz zawodników stanęło na starcie pierwszego w sezonie konkursu FIS Cup, który był rozgrywany w Szczyrku w blasku słońca, jednak przy silniejszym wietrze. Jako pierwsze do rywalizacji przystąpiły kobiety, które zmagania na Skalitem rozpoczęły o godzinie 9:00. Natomiast zawody mężczyzn ze względu na mocny wiatr zostały przełożone i pierwsza seria konkursowa wystartowała o godzinie 17:00.
Dobry występ w zawodach FIS Cup w Szczyrku zanotowali biało-czerwoni, spośród których dziewięcioro wywalczyło pucharowe punkty, a czworo z nich zakończyło konkurs w czołowej „10”. Najwyżej sklasyfikowana została Joanna Szwab, która po skokach na odległość 92 oraz 85,5 metra zajęła piątą pozycję. – Mówiąc szczerze, to bardzo się cieszę z tego wyniku, ponieważ mój ostatni trening tutaj na Skalitem, to była tragedia, także sama sobie tutaj sprawiłam niespodziankę. Mam nadzieję, że to zostanie w mojej głowie i będzie tylko lepiej, tak jak ten pierwszy skok co najmniej – ocenia swój występ podopieczna Łukasza Kruczka. – Mój skok na pewno nie był idealny, bo cały czas moje lądowanie pozostawia wiele do życzenia, ale był dobry i to mnie cieszy – dodaje Szwab. – Ten drugi skok był znacznie gorszy, ale to dlatego, że mocno się zestresowałam, Również muszę nad tym popracować, bo jak za długo siedzę na belce, to mam za dużo myśli w głowie i się stresuję. I problem z napięciem nóg w tym drugim skoku dał się bardziej we znaki. Poza tym warunki były bardzo fajne. Myślę, że każda z zawodniczek lubi jak wiaterek jest pod narty – podsumowuje Joanna Szwab
Cztery lokaty za Szwab uplasowała się Kinga Rajda (84 i 97,5 m). Natomiast Anna Twardosz (81 i 82 m) i Nicole Konderla (77 i 81,5 m) zajęły odpowiednio 19. i 20. pozycję.
W rywalizacji mężczyzn również dwukrotnie nasi reprezentanci meldowali się w czołowej „10” zawodów. Życiowy wynik osiągnął Mateusz Gruszka, który po skokach na odległość 100 oraz 97,5 metra wywalczył siódme miejsce. – Inaugurację zawodów FIS Cup w Szczyrku ocenię na plus, ponieważ moje skoki były dobre i sprawiały mi radość. Jestem bardzo zadowolony z mojego wyniku, bo jest to jak na razie mój najlepszy występ w zawodach tej rangi – mówi z uśmiechem na twarzy Mateusz Gruszka. – Dzisiaj na skoczni bardzo wiało, co spowodowało, że zawody zostały przesunięte na godzinne 17:00. Nie wpłynęło to jednak na moją dyspozycję i cieszę się, że konkurs się odbył. Chociaż było trochę loteryjnie, to udało mi się oddać dwa dobre skoki, z czego jestem bardzo zadowolony – podsumowuje podopieczny Wojciecha Topora.
Na dziewiątej pozycji zawody ukończył Adam Niżnik (92 i 99 m), który dzięki bardzo dobrej drugiej próbie zanotował spory awans aż o 12 lokat. Kacper Juroszek po skokach na odległość 89,5 i 92 metry zajął 16. miejsce. Konkurs ten był udany szczególnie dla 19. Wiktora Pękali (93 i 92,5 m) i 21. Jana Habdasa (87 i 93 m), którzy tego dnia wywalczyli pierwsze w karierze punkty zawodów FIS Cup.
W inaugurującym konkursie kobiet na najwyższym stopniu podium stanęła Spela Rogelj (97,5 i 105,5 m). Druga była Czeszka Karolina Indrackova (95 i 108,5 m), a trzecią lokatę zajęła Japonka Yuka Seto (105,5 i 93).
Zwycięstwo w zawodach mężczyzn odniósł Tim Fuchs, który lądował na 105 i 96 metrze. Obok niego na podium stanęło dwóch reprezentantów Austrii – drugi był Maximilian Lienher (104 i 105,5 m), a trzecie miejsce zajął Maximilian Steiner (98 i 102 m).
Podczas zawodów w Szczyrku po raz pierwszy funkcję asystenta delegata technicznego w konkursach międzynarodowych pełni Łukasz Kruczek, dla którego jednocześnie były one sprawdzianem. – Zawody przede wszystkim były długie, ale to było wiadome od wczoraj, że podczas tych konkursów będziemy zmagali się z wiatrem. Dzień był bardzo intensywny dla nas, ponieważ rozpoczęliśmy pracę o godzinie 08:00, a o 19:00 schodziliśmy ze skoczni, więc to wszystko trwało bardzo długo. Było bardzo dużo zawodników. Cieszy nas to z perspektywy sportowej, że wystartowało prawie 40 dziewczyn i 90 zawodników – opowiada Łukasz Kruczek. – Wcześniej miałem okazję pracować jako członek jury w Polsce na zawodach krajowych, natomiast w zawodach międzynarodowych był to mój debiut – dodaje szkoleniowiec naszych skoczkiń.
Dla Łukasza Kruczka było to również pierwszy sprawdzian jego podopiecznych w zawodach międzynarodowych. – Obserwowałem dzisiaj rywalizację dziewczyn na tyle, na ile mogłem. Mogę powiedzieć, że wynikowo było w porządku, jednak u każdej z dziewczyn wkradł się też błąd, którego na pewno nie chcielibyśmy widzieć. Myślę, że każdą z dziewczyn można pochwalić, bo nawet, jeśli pierwsza seria była nieudana, bo wkradły się bardzo duże błędy, to potrafiły na spokojnie podejść do drugiej serii, zmobilizować się i oddać dobry skok – podkreśla trener Kruczek.
W niedzielę na Skalitem rozegrane zostaną drugie zawody z cyklu FIS Cup. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 09:00.